Jeszcze Dawid Kubowicz ale nie udało mu się przymierzyć w bramkę przyjezdnych po dośrodkowaniu.

Resovia na połowie przeciwnika, ale nie potrafi swoim rozegraniem spowodować błędu w szeregach obronnych przeciwnika. Skoncentrowani na swoich pozycjach są podopieczni Jerzego Brzęczka i zaledwie kilku minut brakuje im do zachowania drugiego czystego konta w sezonie.

Doliczone siedem minut.

Ostatnie szanse na poprawienie wyniku.

Igor Łasicki i 2:0!

Pozostał zaledwie kwadrans podstawowego czasu.

Radosław Adamski zgubił przeciwników na boku boiska i wypracował sobie miejsce do wykonania dośrodkowania. Kopnięta przez niego piłka została powstrzymana przez dobrze ustawionego Mikołaja Biegańskiego.

Przewinienie na Mateuszu Młyńskim.

Na boisko wbiegają coraz to nowi piłkarze z ławki rezerwowych, ale nie zmienia się rezultat tego spotkania. Każda minuta przybliża Wiślaków do odniesienia pierwszego zwycięstwa po głośnym spadku z PKO Ekstraklasy.

Ponownie piłka znalazła się w bramce zespołu z Podkarpacia, ale tym razem sędziowie od razu odradzili gościom cieszenie się z podwojenia prowadzenia. Był spalony w momencie podania do Michała Żyry, który później uruchomił odegraniem Mateusza Młyńskiego.

W 52. minucie Michael Pereira oddał uderzenie do bramki Resovii. Wykorzystał on solową akcję Michała Żyry, a także niefortunne odbicie się piłki od innego zmiennika Mateusza Bondarenki. Sędziowie sprawdzili jednak powtórki i po kilku minutach nie uznali gola.

Pierwsza akcja po przerwie należała właśnie do rzeszowian. Rafał Mikulec dopadł do piłki po dokładnym dośrodkowaniu Radosława Adamskiego, ale nieznacznie spudłował swoim uderzeniem.

Resovia musi gonić przeciwnika.

Pierwsza połowa dla przyjezdnych.

Pierwsza połowa zakończona skromnym prowadzeniem podopiecznych Jerzego Brzęczka. Zaliczkę zawdzięcza strzałowi Michała Żyry. Resovia odpowiedziała przede wszystkim uderzeniem Huberta Karpińskiego, któremu nie udało się wykorzystać sytuacji sam na sam z Mikołajem Biegańskim.

Doliczony czas.

Jeszcze jedna przerwa w grze spowodowana urazami.

Mikołaj Biegański interweniował na przedpolu. Poradził sobie bez problemu z niedopieszczonym dośrodkowaniem wykonanym przez Marka Mroza.

W 30. minucie Resovia miała pierwszą szansę na doprowadzenie do remisu. Hubert Karpiński dopadł do piłki zagranej nieco przypadkowo w kierunku bramki przez Rafała Mikulca. Młodemu napastnikowi nie udało się pokonać Mikołaja Biegańskiego w sytuacji sam na sam.

Ostatnia akcja Resovii została zakończona niedokładnym dośrodkowaniem. Na razie gospodarze mają problem z przeprowadzeniem ataku niebezpiecznego dla bramki Mikołaja Biegańskiego. Pozostało już niewiele czasu na odrobienie strat w pierwszej połowie spotkania.

Przerwa w grze spowodowana urazem Momo Cisse.

Kolejne nieporozumienie w obronie Resovii, ale tym razem podopiecznym Jerzego Brzęczka nie udało się spożytkować tego do strzelenia gola.

Michał Żyro i 1:0!

W 14. minucie mocno zapachniało pierwszym w sezonie golem Wisły Kraków. Michał Żyro poradził sobie z obrońcami Resovii i dopadł do piłki po dośrodkowaniu z lewego skrzydła. Zabrakło mu dobrego uderzenia i futbolówka nie poleciała w bramkę Branislava Pindrocha.

Podniosła się temperatura w polu karnym Resovii, ale interweniowali Branislav Pindroch i jego kompani z bloku obronnego.

Bartosz Kwiecień został napomniany słownie przez prowadzącego mecz Wojciecha Mycia. Lublinianin miał pretensje do zawodnika Resovii po ostrym ataku w nogi przeciwnika w centrum boiska.

Nieudane rozegranie rzutu rożnego zaproponowane przez zawodników Resovii. Możliwość wykonania stałego fragmentu gry była konsekwencją nerwowej interwencji jednego z Wiślaków po dośrodkowaniu Bartosza Kwietnia.

Na początku meczu nieudane uderzenia piłkarzy obu drużyn. Pokonać bramkarza Wiślaków próbował bezskutecznie Marek Mróz, a po przeciwnej stronie boiska nie popisał się dokładnością Mateusz Młyński.

Jedenastka Resovii.

Ustawienie Wiślaków.

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin)

W drugim piątkowym meczu w Fortuna I lidze zmierzą się Resovia z Wisłą Kraków. Drużyna Jerzego Brzęczka poszuka na Podkarpaciu pierwszego zwycięstwa w meczu o punkty po spadku z PKO Ekstraklasy. Biała Gwiazda rozpoczęła sezon od rozegrania bezbramkowego spotkania przeciwko Sandecji Nowy Sącz.