Piłka wybita z okolicy linii bramkowej po strzale Mateusza Wdowiaka z podania Iviego Lopeza. Jagiellonia Białystok pozwala na wzniecanie coraz to kolejnych pożarów w jej polu karnym.

Raków pozostał stroną dyktującą warunki na boisku. Andrzej Niewulis miał szansę na skompletowanie dubletu w rywalizacji z byłym klubem. Ponownie uderzył po dograniu Iviego Lopeza, ale tym razem nie pokonał energicznego na linii bramkowej Pavelsa Steinborsa.

Pozostał kwadrans podstawowego czasu. Ostatnia akcja podopiecznych Marka Papszuna z wykorzystaniem grasującego w polu karnym Patryka Kuna. Miękkie dośrodkowanie tego zawodnika zostało poskromione przez defensywę dowodzoną przez Michała Pazdana.

Podniosła się temperatura blisko bramki Rakowa Częstochowa, ale piłka nie znalazła się w siatce. Vladan Kovacević pozostaje z czystym kontem, a do końca podstawowego czasu pozostało zaledwie 20 minut.

Andrzej Niewulis strzelił na 2:0!

Ponownie Ivi Lopez zabrał się za wykonanie rzutu wolnego. Wrzutka w kierunku Bena Ledermana oraz Frana Tudora. Pozycja do pokonania strzałem Pavelsa Steinborsa nie była wygodna i ta sztuka nie powiodła się.

Chorągiewka sędziego powędrowała w górę z powodu spalonego Mateusza Wdowiaka.

Po zdobyciu prowadzenia gospodarze postanowili pozostać na połowie przeciwnika i poszukać swoich szans na drugiego gola. W odpowiedzi Jagiellonia ruszyła z wykorzystaniem Michała Nalepy, którego faulem zatrzymał obciążony żółtym kartonikiem Andrzej Niewulis.

Fabio Sturgeon dał prowadzenie gospodarzom!

Akcja przyjezdnych zakończyła się uderzeniem Fiodora Cernycha. Niezła próba bez przyjęcia, ale także ona zakończyła się niepowodzeniem i pozostaje bezbramkowo.

Fran Tudor znalazł dla siebie miejsce przed linią pola karnego przeciwnika. Kopnięta przez niego futbolówka nie poleciała w lustro bramki strzeżonej przez Pavelsa Steinborsa. W odpowiedzi Jagiellonia Białystok w rozegraniu pozycyjnym.

Od razu po przerwie pauza spowodowana kolejnym urazem. Tym razem Paweł Olszewski ucierpiał w wyniku groźnie wyglądającego zderzenia z przeciwnikiem z Rakowa Częstochowa.

Pora na wznowienie rywalizacji na stadionie Rakowa Częstochowa. Przed przerwą ani gospodarzom, ani gościom nie udało się przymierzyć do bramki przeciwnika, ale jest jeszcze 45 minut na poprawienie skuteczności.

Bezbramkowe 45 minut.

Na razie na remis.

W doliczonych minutach próba Fiodora Czernycha. Piłka kopnięta przez zawodnika ofensywnego Jagiellonii nie poszybowała w odpowiednim kierunku. Dlatego została odprowadzona wzrokiem poza boisko przez Vladana Kovacevicia.

Doliczone pięć minut.

Miłosz Matysik miał dużą ochotę na pokonanie swoim uderzeniem Vladana Kovacevicia. W pewnym momencie wydawało się, że ta sztuka mu się powiedzie. Minimalne niepowodzenie zawodnika Jagiellonii Białystok.

Jagiellonia Białystok poradziła sobie z kolejnym dośrodkowaniem w pobliże bramki Pavelsa Steinborsa. Jednostajnie i bez pomysłu wyżej notowana drużyna, a czasu na poprawienie rezultatu w pierwszej połowie pozostało już niewiele.

Szansa na pokonanie Pavelsa Steinborsa z rzutu wolnego. Za jego wykonanie zabrał się Ivi Lopez, którego wrzutka okazała się zbyt głęboka i nie nadawała się do podsumowania strzałem dla Frana Tudora.

Dwa kwadranse meczu za zawodnikami i ten otwierający spotkanie był bardziej atrakcyjny od następnego. Na dodatek teraz przerwa w grze spowodowana urazem i Tomasz Musiał wymownym gestem dał do zrozumienia, że konieczna jest wizyta na boisku medyka Jagiellonii Białystok.

Próba pokonania Vladana Kovacevicia uderzeniem z dystansu. Była już w tym meczu lepsza, więc także tym razem zawodnik Rakowa Częstochowa nie miał prawa do kapitulacji.

Akcja gospodarzy została podsumowana kompletnie nieudanym dośrodkowaniem Patryka Kuna. Piłka poszybowała w niepożądanym kierunku i nie nadawała się do oddania strzału dla żadnego zawodnika. W tej sytuacji od bramki Pavels Steibors, a pierwsza połowa jest już za półmetkiem.

Raków Częstochowa w ataku pozycyjnym i spokojnie wymienił podania w centrum boiska. Aż za spokojnie i podopieczni Ireneusza Mamrota nie mieli problemu ze zorganizowaniem się w defensywie i doskoczeniem w odpowiednim momencie do posiadającego piłkę przeciwnika.

Ostatnie minuty spotkania mniej ekscytujące niż początek, w którym podniosła się temperatura zarówno pod bramką Jagiellonii Białystok, jak również Rakowa Częstochowa. Aktualnie brakuje sytuacji strzeleckich obu klubom.

Na zakończenie kwadransa otwierającego spotkanie ponownie zrobiło się interesująco w pobliżu bramki Rakowa Częstochowa. Piłka nie ominęła jednak Vladana Kovacevicia i nie wylądowała w siatce.

W odpowiedzi próba pokonania Vladana Kovacevicia z dystansu przez Michała Nalepę. Okazała się nieskuteczna i Jagiellonia Białystok musiała zadowolić się wywalczeniem rzutu rożnego.

Premierowe uderzenie celne. Ivi Lopez strącił piłkę do będącego w pobliżu Fabio Sturgeona, a ten poczęstował płaską próbą odpowiednio ustawionego Pavelsa Steinborsa.

Kolejna akcja aktywniejszych na początku meczu w ofensywie podopiecznych Marka Papszuna została poskromiona w bezpiecznej odległości od bramki strzeżonej przez Pavelsa Steinborsa.

Gospodarze domagali się podyktowania rzutu karnego za zagranie ręką. Milan Rundić podbiegł do Tomasza Musiała, natomiast sędzia skłonił defensora Rakowa Częstochowa do dynamicznego powrotu do obrony.

Raków Częstochowa miał pierwszą szansę na zagrożenie gościom rozegraniem rzutu rożnego. Dośrodkowanie w kierunku Andrzeja Niewulisa zostało poskromione przez podopiecznych Ireneusza Mamrota.

Zestawienie Jagiellonii.

Jedenastka Marka Papszuna.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Przepiękny gest kibiców. To robi wrażenie!

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)

Michał Nalepa nie krył zadowolenia z podbicia Gdańska.

Jagiellonia zwycięstwem 2:1 w poprzednim meczu z Lechią Gdańsk poprawiła sobie samopoczucie po dwóch porażkach. Podopieczni Ireneusza Mamrota wygrali na Pomorzu dzięki uderzeniom Tarasa Romanczuka oraz Bartosza Bidy. Trafienie Flavio Paixao z rzutu karnego nic nie dało Lechistom.

Ireneusz Mamrot przed starciem z kandydatem na mistrza Polski.

Tak przedstawiała się najlepsza jedenastka kolejki.

Polacy wiedli prym. Oto najlepsi piłkarze 18. kolejki w PKO Ekstraklasie

Podopieczni Marka Papszuna ponieśli porażkę w poprzednim meczu.

Raków Częstochowa nie wykorzystał zaległego meczu do poprawienia swojej sytuacji w PKO Ekstraklasie. Już na początku drugiego kwadransa, w spotkaniu z Górnikiem Zabrze, wyszedł na prowadzenie dzięki strzałowi Mateusza Wdowiaka. Później wynik odwrócili Jesus Jimenez oraz Mateusz Cholewiak.

Częstochowianie postarają się pozytywnie zamknąć piłkarski rok.

Na zakończenie dnia w PKO Ekstraklasie dojdzie do starcia Rakowa Częstochowa z Jagiellonią Białystok. Gospodarze są kandydatami do zdobycia mistrzostwa Polski, a ich przeciwnicy chcą zimować w górnej połowie tabeli.