Kolejne turbulencje w czołówce. Najlepsi I-ligowcy 24. kolejki

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Najwyżej notowany pierwszoligowiec, który zdobył komplet punktów w miniony weekend, jest na 11. miejscu w tabeli. Piłkarze, którzy sprawili problem kandydatom do awansu, stanowią trzon jedenastki kolejki.

1
/ 11

Chrobry zremisował 0:0 w derbach z Miedzią Legnica. Nie była to konfrontacja pełna strzałów celnych i sytuacji podbramkowych. Najlepszą szansę na otwarcie wyniku miał Kamil Zapolnik, ale nie pokonał swoim uderzeniem z rzutu karnego Rafała Leszczyńskiego. Interwencja sprowadzonego w rundzie wiosennej bramkarza okazała się na wagę punktu.

* - liczba nominacji do "11" kolejki

2
/ 11

Odra okazała się skuteczniejsza niż Piast Gliwice w półfinale Fortuna Pucharu Polski i strzeliła gola Arce Gdynia. Jego zdobywcą był Jakub Szrek i okazało się to trafienie na wagę remisu 1:1. Do momentu gry w jedenastu defensywa ze Szrekiem w szeregach radziła sobie dobrze z atakami przeciwnika z Pomorza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka leciała, leciała i leciała. Gol z 90 metrów!

3
/ 11

Obrona z Kielc prezentuje się rewelacyjnie po zmianie trenera z Macieja Bartoszka na Kamila Kuzerę. Po raz czwarty z rzędu nie straciła gola, co pomogło pokonać 1:0 GKS Tychy. Przemysław Szarek dowodził formacją i trzymał ją w ryzach, a Trójkolorowi mieli problem z tworzeniem sytuacji podbramkowych.

4
/ 11

Oliver Podhorin (Resovia, 1)

Wyraźnie lepiej niż w rundzie jesiennej broni również beniaminek z Rzeszowa. Tylko pięć straconych goli w siedmiu meczach to bardzo dobry wynik zespołu walczącego o utrzymanie. Oliver Podhorin gra regularnie, a w wygranym 1:0 spotkaniu z ŁKS-em Łódź radził sobie znakomicie z atakującymi trzeciego zespołu w tabeli.

5
/ 11

Arka zremisowała 1:1 z Odrą Opole, a do odrabiania strat zabrała się dopiero po wejściu na boisko z ławki rezerwowych Marcusa Viniciusa. Brazylijczyk został wprowadzony do akcji już po dwóch kwadransach i to jego postawę najbardziej pozytywnie oceniali widzowie.

6
/ 11

Sam Van Huffel (Stomil Olsztyn, 1)

Po utracie dwubramkowego prowadzenia Stomil Olsztyn znalazł się w opałach w meczu z GKS-em Bełchatów. Zaliczkę dla klubu z Warmii odzyskał Sam van Huffel, a jego uderzenie na 3:2 okazało się tym razem rozstrzygające. Nowy trener Piotr Klepczarek postawił na Holendra w podstawowym składzie i nie zawiódł się na nim.

7
/ 11

Czasami niedoceniany, a ma dużą rolę w pozytywnej przemianie Sandecji. Michał Walski grał pierwsze skrzypce w drugiej linii w wygranym 2:1 pojedynku z Zagłębiem Sosnowiec. Sprytnie odbierał piłkę podopiecznym Kazimierza Moskala i dystrybuował ją między kompanami z zespołu.

8
/ 11

Sprowadzony w zimowym oknie transferowym piłkarz przydaje się klubowi z Kielc. W wygranym 1:0 meczu z GKS-em Tychy to on przymierzył do bramki przeciwnika, kiedy oba zespoły nie miały łatwości w kreowaniu sytuacji strzeleckich. Jakub Łukowski strzelił pierwszego gola w złocisto-krwistych barwach.

9
/ 11

W spotkaniu dotąd najgorszych pierwszoligowców rundy wiosennej Wojciech Łuczak był wiodącym zawodnikiem. Brał udział w dwóch akcjach bramkowych, dzięki którym Stomil Olsztyn pokonał 3:2 GKS Bełchatów. Wnosił jakość do ataków przyjezdnych, był ich motorem napędowym.

10
/ 11

Kolejne trafienie będącego w wysokiej formie napastnika. Jakub Wróbel swoim uderzeniem na 1:0 rozstrzygnął pojedynek z ŁKS-em Łódź. Wykorzystał on akcję rozegraną na połowie kandydata do awansu przez Kamila Słabego oraz Radosława Adamskiego.

11
/ 11

Wicelider musiał zadowolić się punktem za remis 1:1 z GKS-em 1962 Jastrzębie. Zdobył go Bartosz Śpiączka, który odebrał prowadzenie przeciwnikom. Oderwał się od obrońców i główkował po wrzutce z głębi pola. Najskuteczniejszy zawodnik Górnika Łęczna ma na koncie osiem goli.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)