W tym artykule dowiesz się o:
Tylko kilka wolnych miejsc
Na ubiegłoroczne zgrupowania reprezentacji Polski Adam Nawałka powoływał od pięciu do dziesięciu zawodników z polskich klubów. Lotto Ekstraklasa była najliczniej reprezentowana w listopadzie przy okazji meczów towarzyskich z Urugwajem i Meksykiem, a najskromniej na wrześniowym zgrupowaniu przed spotkaniami el. MŚ 2018 z Armenią i Czarnogórą. W pozostałych terminach selekcjoner zapraszał 6-7 graczy z polskich klubów.
W piątek trener Nawałka powołał na marcowe mecze towarzyskie z Nigerią (23.03) i Koreą Południową (27.03) 22 zawodników z zagranicznych klubów, a 16 marca ogłosi nominacje dla piłkarzy z Lotto Ekstraklasy. Selekcjoner zostawił w kadrze 5-6 wolnych miejsc dla graczy z polskich klubów, a zainaugurowana w piątek 27. kolejka to dla ligowców ostatnia szansa na przekonanie do siebie opiekuna drużyna narodowej. Kto z nich ma szansę na otrzymanie nominacji?
Zawodnicy z klubów zagranicznych powołani na mecze z Nigerią i Koreą Południową:
Bramkarze: Bartosz Białkowski (Ipswich Town, Anglia), Łukasz Fabiański (Swansea City, Walia), Łukasz Skorupski (AS Roma, Włochy), Wojciech Szczęsny (Juventus Turyn, Włochy).
Obrońcy: Bartosz Bereszyński (Sampdoria Genua, Włochy), Thiago Cionek (SPAL 2013, Włochy), Kamil Glik (AS Monaco, Monako), Paweł Jaroszyński (Chievo Werona, Włochy), Marcin Kamiński (VfB Stuttgart, Niemcy), Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów, Ukraina), Łukasz Piszczek (Borussia Dortmund, Niemcy).
Pomocnicy: Jacek Góralski (Łudogorec Razgrad, Bułgaria), Kamil Grosicki (Hull City, Anglia), Grzegorz Krychowiak (West Bromwich Albion FC, Anglia), Karol Linetty (Sampdoria Genua, Włochy), Maciej Rybus (Lokomotiw Moskwa, Rosja), Piotr Zieliński (SSC Napoli, Włochy).
Napastnicy: Dawid Kownacki (Sampdoria Genua, Włochy), Robert Lewandowski (Bayern Monachium, Niemcy), Arkadiusz Milik (SSC Napoli, Włochy), Jakub Świerczok (Łudogorec Razgrad, Bułgaria), Łukasz Teodorczyk (RSC Anderlecht, Belgia).
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: dziwna "symulka" Kolumbijczyka, stylowe auto Sergio Ramosa
Pewniacy
O miejsce w kadrze nie muszą się obawiać Artur Jędrzejczyk, Krzysztof Mączyński i Michał Pazdan. Choć legioniści miewają wahania formy, grając w drużynie klubowej, w reprezentacji dotąd nie zawiedli. Największa krytyka za występy w Legii spada na Jędrzejczyka, ale trudno sobie przypomnieć jakikolwiek słabszy występ "Jędzy" w drużynie narodowej.
Nie istnieje powód, dla którego selekcjoner miałby pominąć któregoś z nich przy powołaniach na mecze z Nigerią i Koreą Południową. Wydaje się wręcz, że tylko kataklizm odbierze im miejsce w kadrze Polski na mundial. Dopiero po mistrzostwach przyjdzie czas na zadanie pytania o dalszą przydatność 31-latków reprezentacji w kontekście szykowanej wymiany pokoleniowej w kadrze, ale póki co są pewniakami w zespole trenera Nawałki.
Szymon Żurkowski (1997, Górnik Zabrze)
Odkrycie sezonu Lotto Ekstraklasy i jeden z 50 największych talentów europejskiej piłki wg UEFA, która nazwała go "nowym Zbigniewem Bońkiem". Dwanaście miesięcy temu był przede wszystkim zawodnikiem III-ligowych rezerw Górnika z ledwie dwoma występami w pierwszym zespole, a teraz jest filarem czołowej drużyny najwyższej ligi i młodzieżowej reprezentacji Polski.
- To chłopak, który jesienią dał bardzo jaskrawe światło swojego talentu - powiedział nam ostatnio były asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski, Bogusław Kaczmarek.
Wizytówką Żurkowskiego stały się występy w ligowych meczach z Legią Warszawa i Lechem Poznań czy w zwycięskim spotkaniu eliminacji do mistrzostw Europy U-21 z faworyzowaną Danią (3:1). Zastąpił wtedy w roli kapitana Dawida Kownackiego, dyrygował obroną, rozbijając ataki rywali i w dobrym stylu strzelił gola na 3:0, który pozbawił Duńczyków złudzeń.
Żurkowski jest najmłodszym zawodnikiem pierwszej "11" Górnika, ale gra nad wyraz dojrzale. Jest skuteczny w destrukcji, ale nie ogranicza się tylko do przerywania akcji rywali i bezpiecznego oddawania piłki najbliżej ustawionemu koledze - sam też potrafi zainicjować atak zespołu. 20-latek jest niesamowicie wydolny - przebiega w meczach ok. 14 km, a przy tym wykonuje wiele sprintów.
Dużą zaletą młodego pomocnika jest to, że ma opanowane tzw. przyjęcie kierunkowe - nie rusza z miejsca dopiero po opanowaniu piłki, ale już w momencie jej przyjęcia. Sprawia tym samym duże kłopoty rywalom - jest najczęściej faulowanym zawodnikiem Lotto Ekstraklasy. W 25 ligowych występach był nieprzepisowo zatrzymany aż 77 razy - 12 więcej od drugiego w tym zestawieniu Krzysztofa Piątka z Cracovii.
Taras Romanczuk (1991, Jagiellonia Białystok)
Ukrainiec, który stał się "powoływalny" do reprezentacji Polski. Nigdy nie grał w kadrze Ukrainy, więc kiedy 22 lutego otrzymał polskie obywatelstwo, automatycznie został kandydatem do gry w koszulce z białym orłem na piersi. Nie ma w tym nic dziwnego, bo Romanczuk jest nie tylko liderem najlepszej w tej chwili drużyny Lotto Ekstraklasy, ale też jednym z najlepszych, o ile najlepszym ligowcem trwającego sezonu.
Temat gry Ukraińca w reprezentacji Polski nie jest wymysłem mediów, o czym świadczy to, że z pomocnikiem Jagiellonii kontaktował się sam prezes PZPN, Zbigniew Boniek.
- Zapytał mnie, czy czuję się Polakiem i czy, jeśli zajdzie taka potrzeba, to będę gotowy godnie reprezentować Polskę. Powiedziałem, że tak, że byłby to dla mnie wielki honor i czułbym się zaszczycony, mogąc zagrać w biało-czerwonej koszulce - stwierdził Romanczuk w rozmowie oficjalną stroną internetową PZPN.
Za jego kandydaturą przemawia to, że choć pozycja defensywnego pomocnika jest w reprezentacji Polski najmocniej obsadzoną pozycją, to ma inne atuty od tych, którymi dysponują Jacek Góralski, Karol Linetty czy Krzysztof Mączyński - zmiennicy Grzegorza Krychowiaka.
- To otwiera przed selekcjonerem nowe możliwości. Romanczuk lubi i potrafi walczyć w powietrzu, jest bardzo silny i agresywny, a przy tym sprzęt nie sprawia mu kłopotu. Jego kandydatura jest ciekawa, trzeba mu się przyjrzeć i dać mu szansę - powiedział nam wspomniany Bogusław Kaczmarek.
Jakub Piotrowski (1997, Pogoń Szczecin)
Obrodziło nam defensywnymi pomocnika, bo na tej pozycji może grać też Jakub Piotrowski. Młody pomocnik Pogoni robi błyskawiczne postępy i stał się czołowym graczem Portowców. Na początku sezonu Maciej Skorża odważnie na niego postawił i to chyba jedyny pozytyw pracy najbardziej utytułowanego polskiego trenera w Szczecinie.
- On ma bardzo fajną charakterystykę, ciekawy charakter i jest pracowitym człowiekiem. Ma dopiero 20 lat i trzeba wziąć pod uwagę, że ma prawo do wahań formy. Całe życie marzył o grze w ekstraklasie, przeszedł szkołę życia w pierwszej lidze i kiedy dostał szansę w Pogoni, robił wszystko, żeby ją wykorzystać - mówił jesienią Skorża.
Przy Koście Runjaiciu rozwój 20-latka nie wyhamował, a wręcz przeciwnie - Piotrowski rośnie z tygodnia na tydzień. - Jest dla mnie aż zbyt dziki. Na boisku jest wszędzie, tak samo w defensywie, jak w ofensywie. Jest młody i fantastyczny - komplementuje swojego podopiecznego trener Pogoni.
Piotrowski to partner Szymona Żurkowskiego z drugiej linii młodzieżowej reprezentacji Polski, a według Kazimierza Węgrzyna młody pomocnik Pogoni zasłużył na szansę od Adama Nawałki.
- Ja bym zwrócił baczniejszą uwagę właśnie na niego. To piłkarz, który dobrze rokuje i robi postępy. Mam wrażenie, że to tego rodzaju zawodnik, który nie miałby trudności z dopasowaniem się do wyższego poziomu. Jakbym miał wskazać kandydata na nowego reprezentanta, to wybrałbym właśnie jego - powiedział nam komentator Canal+.
Przemysław Frankowski (1995, Jagiellonia Białystok)
Był już gościem na listopadowym zgrupowaniu reprezentacji Polski, a my upominaliśmy się o niego znacznie wcześniej. Selekcjoner docenił go po bardzo udanej rundzie jesiennej, a teraz nie ma powodów, dla których miałby z niego zrezygnować. W pierwszych wiosennych meczach Frankowski potwierdził wysoką formę z pierwszej części sezonu, a po odejściu Fiodora Cernycha do Dynama Moskwa musiał dorosnąć do roli lidera ofensywy lidera Lotto Ekstraklasy.
Dopiero w kwietniu skończy 23 lata, a już ma bardzo bogate doświadczenie w najwyższej lidze - rozegrał w ekstraklasie 155 spotkań, w których strzelił 23 gole i zanotował 12 asyst. Frankowski wyróżnia się na tle innych zawodników Lotto Ekstraklasy świetną motoryką, a do tego dzięki długoletniej współpracy z Michałem Probierzem jest zdyscyplinowany taktycznie, a Adam Nawałka ceni zawodników, którzy szybko przyswajają nowe informacje dotyczące planu gry i potrafią go realizować.
Frankowski ma cechy, dzięki którym może w przyszłości stać się naturalnym następcą Jakuba Błaszczykowskiego. Zagraniczne kluby od kilku "okienek" próbowały wyciągnąć go z Jagiellonii, ale białostoczanie nie spieszyli się ze sprzedażą skrzydłowego. Jako uczestnika mundialu wytransferują go na znacznie lepszych warunkach. Kto wie, czy nie zostanie najdroższym zawodnikiem w historii Lotto Ekstraklasy?
Damian Kądzior (1992, Górnik Zabrze)
W hierarchii Adama Nawałki Przemysław Frankowski jest w tej chwili za Jakubem Błaszczykowskim, Kamilem Grosickim i Maciejem Makuszewskim, ale kontuzja tego ostatniego oraz przepadnięcie Bartosza Kapustki w SC Freiburg i zniżka formy pominiętego przy powołaniach Pawła Wszołka spowodowały, że selekcjoner musi sięgnąć także po innych skrzydłowych, więc powołania na mecze z Nigerią i Koreą Południową może spodziewać się też Damian Kądzior.
25-latek był zaproszony już na dwa ostatnie zgrupowania w 2017 roku, ale debiutu w drużynie narodowej jeszcze się nie doczekał. Rok temu - podobnie jak Jakub Świerczok czy Szymon Żurkowski - grał w I lidze, ale przeskok do ekstraklasy nie był dla niego żadnym problemem. Jest motorem napędowym Górnika - w 31 występach strzelił osiem goli i zanotował osiem asyst.
Ma cechy pożądane przez Adama Nawałkę u skrzydłowych: jest dynamiczny, przebojowy, pracowity i uniwersalny, bo może zagrać po obu stronach boiskach.
Sławomir Peszko (1985, Lechia Gdańsk)
Nie można też zapominać o najbardziej doświadczonym spośród ligowych kandydatów do gry reprezentacji. Z powodu kontuzji kolana Peszko nie wziął udziału w jesiennych zgrupowaniach kadry, ale odkąd wrócił do gry w drugiej połowie listopada, jest wyróżniającym się graczem Lechii Gdańsk.
Peszko jest jednym z zaufanych ludzi Adama Nawałka i jeśli w ostatnich trzech latach opuszczał zgrupowania kadry, to tylko z uwagi na kontuzje. W el. MŚ 2018 selekcjoner korzystał z jego usług w mocno ograniczonym zakresie, ale opiekun drużyny narodowej nie zwykł łatwo rozstawać się z zawodnikami, na których się nie zawiódł, a którzy spełniają podstawowy warunek - regularnej gry w drużynie klubowej.
Mundial w Rosji będzie dla 33-latka zwieńczeniem reprezentacyjnej kariery i choć drużyna narodowa to nie fundacja "Mam marzenie", to jeśli Peszko nie będzie wyraźnie słabszy od Przemysława Frankowskiego i Damiana Kądziora, trener Nawałka da mu możliwość rywalizacji o miejsce w kadrze na mistrzostwa.
Filip Starzyński (1991, Zagłębie Lubin)
Dwa lata temu dosłownie na ostatniej prostej wywalczył sobie miejsce w kadrze Polski na Euro 2016, ale potem na rok wypadł z drużyny narodowej. W sierpniu minionego roku odzyskał zaufanie Adama Nawałki i dostał zaproszenie na zgrupowanie przed wrześniowymi meczami el. MŚ 2018 z Danią i Kazachstanem, ale tuż po nim nabawił się urazu, który wyeliminował go z gry do końca rundy jesiennej.
Wrócił na boisko wraz z początkiem rundy wiosennej i od pierwszego po zimowej przerwie spotkania z Legią Warszawa prezentuje wysoką formę, a w piątkowym meczu z Górnikiem Zabrze zdobył kapitalną bramkę bezpośrednim uderzeniem z rzutu wolnego.
Jego szanse na powołanie rosną, bo wobec kontuzji Rafała Wolskiego i ignorowania Adriana Mierzejewskiego, jest w tej chwili jedynym kandydatem do bycia zmiennikiem Piotra Zielińskiego na pozycji ofensywnego pomocnika.
Jarosław Niezgoda (1995, Legia Warszawa)
Status Roberta Lewandowskiego i (zdrowego) Arkadiusza Milika w reprezentacji Polski jest niepodważalny, a walka o miano trzeciego napastnika Biało-Czerwonych wygląda bardzo obiecująco. Na marcowe zgrupowanie Adam Nawałka zaprosił też Dawid Kownacki, Jakub Świerczok i Łukasz Teodorczyk, a to nie wszyscy snajperzy, którzy mają szansę na udział w mundialu.
Ciężko na uznanie w oczach selekcjonera pracuje też m.in. Jarosław Niezgoda. O takich zawodnikach jak on mówi się, że "wiedzą, gdzie stoi bramka" - 22-latek strzela gole w każdym zespole, w którym gra, bez względu na klasę rozgrywkową - także w ekstraklasie. W minionym sezonie był najskuteczniejszym (10 goli) zawodnikiem Ruchu Chorzów, do którego był wypożyczony z Legii, a po powrocie na Łazienkowską 3 posadził na ławce Cristiana Pasquato, Daniela Chimę Chukwu oraz Armando Sadiku i jest numerem jeden w ataku Legii.
W 20 ligowych występach strzelił dla mistrzów Polski 10 goli i jest najskuteczniejszym graczem stołecznej ekipy. Warto podkreślić, że Niezgoda to strzelec wyborowy, który oszczędza amunicję, a nie typ napastnika, który bombarduje bramkę rywala. W tym sezonie wykonał tylko 34 uderzenia, co oznacza, że posyła piłkę do siatki co 3,4 strzału - zdecydowanie najczęściej spośród napastników Lotto Ekstraklasy. Jest bardzo szybki, co w połączeniu z tym, że dobrze gra na linii spalonego, tworzy mieszankę wybuchową. 22-latek świetnie potrafi zabrać się z piłką i zachować zimną krew, nawet z obrońcą na plecach.
Trener Legii, Romeo Jozak stwierdził w luty, że Niezgoda zrobi większą karierę niż były piłkarz Arsenalu i Szachtara Donieck, Eduardo , którego mistrzowie Polski ściągnęli w styczniu: - Eduardo miał wielką karierę, grał w wielkich klubach jak Arsenal czy Szachtar. Pewnie zrobiłby jeszcze większą karierę, gdyby nie kontuzja, ale Niezgoda zrobi jeszcze większą karierę i będzie grał w jeszcze lepszych klubach.
Krzysztof Piątek (1995, Cracovia)
Każdego utalentowanego napastnika w Polsce nazywa się "nowym Robertem Lewandowskim", ale jeśli którykolwiek z nich zasłużył na takie porównanie, to nie Dawid Kownacki, Jarosław Niezgoda czy Jakub Świerczok, a właśnie snajper Cracovii. Oczywiście, nie chodzi o umiejętności, a o styl gry. Jest silny, dobrze osłania piłkę, coraz lepiej czuje się w powietrzu i przede wszystkim jest pazerny na bramki i potrafi zaskoczyć golkipera rywali z każdego miejsca w polu karnym.
Zresztą w sierpniu minionego roku trener Cracovii, Michał Probierz sam porównał go do kapitana reprezentacji Polski: - To jeden z najlepszych ofensywnych piłkarzy, jakich prowadziłem. Jeśli się rozwinie... Kiedyś o Lewandowskim mówiłem, że będą się o niego biły wielkie kluby i się ze mnie śmiano, że opowiadam bajki. A Piątek ma wszystkie parametry podobne do niego. I jest nawet do niego podobny. Jak tego nie wykorzysta, to sam sobie wszystko spieprzy. Wszystko od niego zależy
Opiekun Pasów użył tego porównania, by podbudować swojego podopiecznego i trzeba przyznać, że zabieg mu się udał. W 25 ligowych występach Piątek zdobył już 11 bramek, wyrównując swój rekord z poprzedniego sezonu i nie ma w tej chwili w Lotto Ekstraklasie skuteczniejszego od niego Polaka.
Adam Nawałka jeszcze ani razu nie zaprosił napastnika Cracovii na zgrupowanie reprezentacji, ale selekcjoner coraz częściej zjawia się na meczach Pasów. A powołanie 22-latka byłoby inwestycją w przyszłość drużyny narodowej. Już jesienią wstawił się za nim Kamil Kosowski. - Czekam na Krzysztofa Piątka z Cracovii. Uważam, że może więcej, lepiej. To podobny typ zawodnika do Roberta. Piątek powinien się rozwijać jeszcze bardziej - powiedział nam były reprezentant Polski po listopadowym meczu z Urugwajem (0:0).