W tym artykule dowiesz się o:
Opiekun I-ligowej Termaliki Bruk-Bet Nieciecza zebrał 71 punktów w 35 spotkaniach i jako jedyny na zapleczu ekstraklasy inkasuje średnio ponad dwa oczka na mecz.
W 35 potyczkach (łącznie z rundy wiosennej ubiegłego sezonu i jesiennej obecnego) podopieczni Piotra Mandrysza zanotowali aż 20 zwycięstw, 11 remisów i tylko 4 porażki, co dało im aż wspominane już 71 pkt. Żadnego innego zespołu nie było w 2014 roku tak trudno pokonać. Dość powiedzieć, że drudzy pod tym względem Nafciarze mają na koncie osiem przegranych spotkań, czyli dwukrotnie więcej niż Termalica Bruk-Bet. [ad=rectangle] Mandrysz szkoleniowcem Termaliki został 6 stycznia 2014 roku. Wcześniej pracował w GKS-ie Tychy, z którym w sezonie 2011/2012 wywalczył awans na zaplecze ekstraklasy i w kolejnym sezonie zajął z nim 6. miejsce na drugim szczeblu rozgrywek. Prowadził też RKS Radomsko, Ruch Chorzów, Arkę Gdynia, Beskid Skoczów, Piast Gliwice i Pogoń Szczecin.
Termalica przezimuje jako lider I ligi z trzema punktami przewagi nad Wisłą Płock. Przed drużyną z Niecieczy jeszcze długa droga, aby wywalczyć sobie awans do T-Mobile Ekstraklasy, lecz jeżeli w 2015 roku będzie radzić sobie równie dobrze co w ostatnich miesiącach, to w przyszłym sezonie piłkarze Termaliki powinni już rywalizować o punkty w najwyższej klasie rozgrywkowej w naszym kraju.
W 2014 roku wyrósł na lidera reprezentacji Polski z prawdziwego zdarzenia, co zbiegło się w czasie z transferem z przeciętnego francuskiego Stade Reims do czwartej siły hiszpańskiej La Liga - Sevilli FC. "Krycha" jest absolutnie podstawowym graczem klubu z Andaluzji, który wyłożył na niego aż 5,5 mln euro, czyniąc go drugim najdroższym polskim piłkarzem w historii. Reprezentant Polski to także jeden z ulubieńców bywalców Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Już teraz interesują się nim kluby jeszcze większe niż Sevilla.
Prezes FC Nantes Waldemar Kita został wybrany najlepszym zarządzającym 2014 roku we francuskim futbolu według prestiżowego magazynu France Football. 61-letni Kita urodził się w Szczecinie, ale w wieku 15 lat wyemigrował do Francji. W 1986 roku zaryzykował, biorąc pożyczkę bankową i zakładając produkującą sprzęt okulistyczny firmę Corneal, która stała się czwartym producentem w Europie. W 2006 roku Kita sprzedał ją za 180 mln euro.
Kita jest właścicielem Nantes od 2007 roku. Kupił Kanarki za ok. 10 mln euro - to mniej niż za sprzedaż Wisły Kraków w tamtym czasie zażądał od niego Bogusław Cupiał. Polak przejął klub, gdy ten po raz pierwszy od 44 lat spadł z Ligue 1, ale pod jego rządami wrócił do niej już po roku. W 2009 roku jednak znów pożegnał się z ekstraklasą, a zawitał do niej dopiero po czterech latach.
Od września 2013 roku jest zawodnikiem Leicester City, w którym spełnił marzenie o grze w Premier League. W minionym sezonie awansował z Lisami do angielskiej ekstraklasy. Jest dopiero drugim po Dariuszu Kubickim Polakiem, który tego dokonał.
Co warto podkreślić, sezon zaczynał jako rezerwowy, a teraz jest podstawowym zawodnikiem swojego zespołu i czołową jego postacią. Do pełni szczęścia brakuje mu tylko gry w reprezentacji Polski. "Wasyl" to bowiem 60-krotny reprezentant Polski, dzięki czemu jest członkiem Klubu Wybitnego Reprezentanta. W narodowych barwach zadebiutował w 2002 roku, a po raz ostatni wystąpił w nich w 2013 roku. Reprezentował Polskę na Euro 2008 i 2012.
Marcin Wasilewski do składu wskoczył w 10. kolejce i miejsca już nie oddał. Rozegrał dziewięć spotkań ligowych oraz jeden mecz w Pucharze Ligi.
Najlepszy trener Jagiellonii w jej historii najpierw pracował w Białymstoku od lipca 2008 do lipca 2011 roku. Zdobył wówczas z Jagą Puchar i Superpuchar Polski. Po odejściu ze Słonecznej trenował w Łódzkim Klubie Sportowym, Arisie Saloniki, Wiśle Kraków, GKS Bełchatów i Lechii Gdańsk. Odszedł z klubu po odpadnięciu w I rundzie eliminacji Ligi Europejskiej z kazachskim Irtyszem Pawłodar.
Jego powrót do Jagiellonii okazał się bardzo udany. W drużynie z Białegostoku Probierz najpierw pozbył się piłkarzy, którzy nie mieli większych szans na grę, samemu sprowadzając takich zawodników, dla których widział miejsce w składzie. W Jagiellonii ważną rolę odgrywają teraz młodzi piłkarze, których trener Probierz umiejętnie wprowadza do składu. Jednym z największych jego wygranych jest rewelacyjny młody bramkarz Bartłomiej Drągowski, który przebojem wdarł się do T-Mobile Ekstraklasy. Kolejnym, który wiele może zawdzięczać temu szkoleniowcowi jest Mateusz Piątkowski, aktualny współlider klasyfikacji strzelców najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.
Probierz w Jagiellonii poradził sobie nawet pomimo tego, że z zespołu odszedł Dani Quintana, uważany za jednego z najlepszych zawodników ligi. Jagiellonia mimo kilku wpadek jest chwalona za swoją grę i plasuje się w czołówce, tracąc do wicelidera zaledwie dwa punkty.
Gdzie dziś byłby Śląsk Wrocław, gdyby nie ten trener? Tadeusz Pawłowski szkoleniowcem Śląska został w lutym 2014 roku, przejmując zespół na trzynastym miejscu w tabeli. Od tego czasu poprowadził WKS w 33 spotkaniach, notując 17 zwycięstw, 11 remisów i zaledwie 5 porażek. Pod jego wodzą wrocławska drużyna zajęła pierwsze miejsce w grupie B w ubiegłym sezonie, a w obecnych rozgrywkach plasuje się na pozycji wicelidera.
Tadeusz Pawłowski we Wrocławiu już osiągnął olbrzymi sukces. Zielono-biało-czerwoni są bowiem najdłużej niepokonanym przed własną publicznością zespołem T-ME. Odkąd trenerem WKS-u jest właśnie Pawłowski, dwukrotni mistrzowie Polski w roli gospodarza jeszcze nie przegrali! Obecny szkoleniowiec objął zespół Śląska właśnie po ostatniej domowej porażce wrocławian. 23 lutego pod wodzą Stanislava Levego ulegli oni przed własną publicznością Ruchowi Chorzów 2:3. 11 z kolejnych 17 domowych spotkań WKS wygrał, a sześć zremisował.
Pawłowski w Śląsku nie miał łatwo. Najpierw przejął zespół rozbity psychicznie, potem latem odeszło z niego kilku czołowych zawodników. Następnie ciężkiej kontuzji nabawił się najlepszy strzelec drużyny, Marco Paixao. Tadeusz Pawłowski nie mógł też liczyć na transfery z "górnej półki". Pomimo tego jego podopieczni w rozgrywkach spisywali się bardzo dobrze. Dodatkowo, przy pomocy szkoleniowca, do wielkiej formy wrócił Sebastian Mila, a Marco Paixao tuż po powrocie do gry znów zaczął strzelać gole. W Śląsku stawia się teraz na zawodników z regionu, co bardzo podoba się kibicom WKS-u.
Mistrz Europy U-18 z 2001 roku w 2014 roku powstał jak Feniks z popiołów. Pamiętamy przecież o tym, że w lutym trener Śląska Tadeusz Pawłowski publicznie poinformował o kilkukilogramowej nadwadze Mili i odebrał mu opaskę kapitańską. Dla 32-latka był to bodziec do pracy i dziś Mila ma sylwetkę 20-latka i formę też taką, jak dekadę temu, gdy był uznawany za niesamowicie utalentowanego zawodnika. Jesienią wrócił do reprezentacji Polski i miał swój duży udział w tym, że biało-czerwoni są liderem grupy D el. Euro 2016.
Mila po bramce strzelonej Niemcom został prawdziwym bohaterem narodowym. Nie przeszkodziło mu to jednak w tym, aby dalej być czołową postacią WKS-u. - To był rewelacyjny rok dla mnie, a przede wszystkim też dla mojej drużyny klubowej - mówił udając się na przerwę zimową. - Zamierzam przyjechać do klubu w bardzo dobrej dyspozycji i bardzo dobrej formie. Zamierzam również trenować w okresie przygotowawczym dwa razy więcej niż inni. To jest mój cel. Chcę najbliższe lata po prostu być w optymalnej formie[i] - [/i]dodał zdradzając przy okazji swoje najbliższe plany.
Sebastian Mila w 2014 roku rozegrał 32 spotkania w T-Mobile Ekstraklasie, popisując się 11 asystami. Do tego dorzucił sześć goli.
Arkadiusz Milik rok 2014 zaczął jako gracz FC Augsburg, w siedmiu wiosennych występach zdobywając jedną bramkę. Latem przeniósł się do Ajaksu Amsterdam, dla którego w 18 jesiennych meczach strzelił 17 goli i zaliczył siedem asyst. W reprezentacji Polski zagrał z kolei osiem razy i zdobył pięć bramek. - Arkadiusz Milik to wręcz nasza perełka - mówił o nim Zbigniew Boniek po meczu ze Szwajcarią.
Milik przebojem wdarł się do pierwszej drużyny biało-czerwonych. Adam Nawałka postawił na niego i zbiera plony swojej decyzji. W tym roku talent tego napastnika eksplodował. - Rozpocząłem współpracę Arkiem w Górniku. Miał 16 lat, jak przybył do Zabrza. Bardzo duża skala talentu natomiast ja starałem się mu pomóc, żeby się rozwijał zarówno jako napastnik pod względem piłkarskim, ale również wiele razy rozmawialiśmy. Mentalność jest bardzo ważna. Jest to zawodnik, który bardzo zarówno wierzy w siebie, jak i też ma dystans do tego, co jeszcze mu brakuje. Myślę, że Arek będzie robił systematyczne postępy. Oby tak było. Jestem trenerem i taka jest moja rola, żeby pomagać zawodnikom - mówił o nim selekcjoner. - Mam nadzieję, że Arek w następnych latach będzie spisywał się nie tylko tak dobrze jak do tej pory, ale zrobi następny krok, aby zarówno polska reprezentacja i wszyscy kibice mieli dużą satysfakcję oglądając go w bardzo ważnych meczach - dodawał Adam Nawałka.
Milik w tym roku nominowany był także do tytułu "Złotego Chłopca". Tego trofeum nie udało mu się jednak zdobyć.
Henning Berg jest trenerem Legii Warszawa od 19 grudnia 2013 roku. Pod jego wodzą stołeczna drużyna rozegrała 35 ligowych spotkań, zdobywając w nich 76 punktów - to aż o 12 "oczek" więcej niż drugi pod tym względem Lech Poznań. W rozgrywkach UEFA Legia za kadencji Berga zanotowała 10 zwycięstw, jeden remis i jedną porażkę, bijąc dwa rekordy polskich drużyn w europejskich pucharach: minut bez straconego gola (644) i kolejnych zwycięstw (9).
2,17 - tyle wynosi średnia zdobycz punktowa Legii Warszawa pod wodzą Henninga Berga i jest to najlepszy wynik wśród wszystkich szkoleniowców obecnie pracujących w elicie. Berg jest bezkonkurencyjny także pod względem częstotliwości odnoszenia zwycięstw. Legia pod jego wodzą wygrała ponad 68 procent meczów.
Za kadencji Berga Legia było bliska spełnienia marzeń i gry w Lidze Mistrzów. Jak jednak wiadomo, mistrzom Polski nie dane było w niej wystąpić. Piłkarze ze stolicy świetnie radzili sobie natomiast w rozgrywkach Ligi Europejskiej, gdzie ich następnym rywalem będzie Ajax Amsterdam.
Sześć zwycięstw, trzy remisy i tylko jedna porażka - to bilans reprezentacji Polski w 2014 roku. Piłkarze Adama Nawałki w ostatnich miesiącach dokonali takich rzeczy, o jakich nawet nie marzyliśmy. Biało-czerwoni w 2015 rok wejdą jako lider grupy D el. Euro 2016. Na miano to zasłużyli trzema zwycięstwami i remisem w czterech pierwszych meczach kwalifikacji. Polacy tym samym zdobyli 10 punktów. Nasi piłkarze są niepokonani już od siedmiu spotkań, a ich ogólny bilans w kończącym się roku to 6-3-1. Ten zespół, który stworzył Adam Nawałka, pokonując 7:0 Gibraltar, odniósł najwyższe wyjazdowe zwycięstwo w meczu o punkty. Do tego, pierwszy raz w historii udało nam się pokonać Niemców.
2014 to najlepszy rok reprezentacji Polski w XXI wieku, a po raz ostatni piłkarska kadra grała tak dobrze... w 1979 roku. Czy dwanaście miesięcy temu ktoś wierzył w to, że nasza drużyna narodowa będzie osiągała takie wyniki? Mocno wątpliwe. Oby za rok o tej samej porze Adam Nawałka znów był na czele naszej listy.