18-letni Williot Swedberg to jeden z największych talentów w lidze szwedzkiej. Nastolatek jest zawodnikiem Hammarby IF i spisuje się znakomicie. W pierwszych siedmiu ligowych meczach strzelił aż pięć bramek i znalazł się na celowniku wielkich klubów.
Mało jednak brakowało, a drzwi do światowych gigantów przynajmniej na kilka miesięcy byłyby dla niego zamknięte. Swedberg był już niemal dogadany z Lokomotiwem Moskwa i był gotowy do przeprowadzki do Rosji. Transfer opiewał na kwotę ok. 4 milionów euro. 24 lutego wszystko zmienił, bowiem wtedy Rosjanie napadli na Ukrainę.
Z transferu ofensywnego pomocnika nic nie wyszło. - To stało się niemożliwe zarówno z moralnego punktu widzenia, jak i bezpieczeństwa - powiedział dyrektor sportowy drużyny Jesper Jansson. - Lokomotiw wydawał się być dobrym projektem, ale sprawy potoczyły się inaczej. Nie mogłem tego przewidzieć - stwierdził sam zawodnik.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol jak z... gry komputerowej! Nie było czego zbierać
Co ciekawe, gracz to syn byłej znakomitej szwedzkiej piłkarki, Malin Swedberg. To właśnie z nią w składzie reprezentacja Trzech Koron wywalczyła brąz pierwszego w historii mundialu kobiet. To właśnie po niej Williot mógł odziedziczyć znakomite umiejętności techniczne. Nastolatek dysponuje dobrym wzrostem (185 cm), jest bardzo szybki, ale musi jeszcze dołożyć tężyzny fizycznej.
Nic więc dziwnego, że znalazł się na celowniku największych klubów. Według goal.com zainteresowani zawodnikiem są FC Barcelona oraz Manchester United. Wydaje się więc, że brak transferu do ligi rosyjskiej może wyjść piłkarzowi na dobre.
Czytaj więcej:
To będzie koniec kariery "Ibry"? Jego stan zdrowia jest alarmujący
Ostra krytyka Guardioli. "Tak buduje drużynę, by kontrolować wszystkich"