Putin na ratunek rosyjskiej piłce. Pakiet pomocowy o wartości 23 mld rubli rocznie

PAP/EPA / Na zdjęciu: Władimir Putin
PAP/EPA / Na zdjęciu: Władimir Putin

Rosja coraz mocniej cierpi wskutek sankcji gospodarczych, mimo propagandowych wypowiedzi ludzi z Kremla. Restrykcje dotykają też sport. Aby uratować kluby piłkarskie, przygotowano właśnie pakiet pomocowy o wartości 23 mld rubli rocznie.

W tym artykule dowiesz się o:

Nawet jeśli Władimir Putin i osoby z jego otoczenia twierdzą, iż sankcje Zachodu na Rosję nie wpływają na sytuację w kraju, to reżimowi z Kremla coraz trudniej będzie zakrzywiać rzeczywistość. Kryzys gospodarczy dotyka nie tylko przeciętnych Rosjan, ale też świat sportu. Największe gwiazdy różnych dyscyplin opuściły już rosyjskie kluby, bo nie chcą mieć do czynienia z krajem-agresorem. Podobnie postąpiło wielu sponsorów.

Jak dowiedział się "Sport Express", sankcje gospodarcze mają wpędzić w poważne tarapaty finansowe m.in. Spartaka Moskwa. Klub ze stolicy Rosji szykuje się do cięć - jego budżet ma spaść z 11 mld do 4 mld rubli w roku 2024. Oznacza to ograniczenie wydatków o ponad 60 proc.

Z kolei zdaniem rosyjskiego "RBC", władze Kremla i Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej wiedzą już, że futbol w tym kraju czeka ogromna recesja. Dlatego obie strony stworzyły program pomocowy, który ma uratować przed zagładą. Jego wartość to 23 mld rubli rocznie.

Tak Putin zamierza ratować futbol

Zdaniem działaczy z Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej, program ratunkowy dla futbolu należy uruchomić jeszcze w drugim kwartale 2022 roku, co pokazuje jak trudna musi być sytuacja tamtejszych drużyn po odcięciu od kapitału zlokalizowanego na Zachodzie. Należy mieć na względzie, iż spora część klubów w Rosji należy do oligarchów, których majątek został zamrożony przez UE, Wielką Brytanię i USA.

Według "RBC", szczegóły programu pomocowego zostały uzgodnione i zaakceptowane przez rosyjskie Ministerstwo Finansów. Zakłada on m.in. czasową rezygnację z podatku dochodowego, którego nie będą musieli płacić pracownicy klubów sportowych. Ponadto straty wygenerowane w poprzednich okresach rozliczeniowych będzie można wykorzystać jako podstawę do obniżenia podstawy opodatkowania w późniejszym okresie.

Rosyjskie kluby zobligowane są też do płacenia składki ubezpieczeniowej, której wysokość to 30 proc. Czasowo miałaby ona zostać obniżona do 20 proc.

Plan nakreślony na Kremlu zakłada też wprowadzenie zerowej stawki VAT od umów sponsorskich, reklamowych i telewizyjnych. Również usługi prowadzone na stadionach miałyby zostać zwolnione z podatku. Ten środek powinien "zwiększyć konkurencyjność podmiotów piłkarskich na rynku reklamy poprzez usunięcie dodatkowego obciążenia podatkowego", twierdzi Rosyjski Związek Piłki Nożnej.

Jest kryzys, czy go nie ma?

Kreml od ponad dwóch miesięcy, kiedy to rozpoczęła się wojna w Ukrainie, fałszuje rzeczywistość i przekonuje, że nie dotykają go sankcje Zachodu. Nakreślenie programu pomocowego dla futbolu przeczy tej tezie. Sam związek twierdzi, iż działania są potrzebne, bo "spadają przychody z działalności komercyjnej, kurczy się rynek sponsorski, a różne projekty są zagrożone". Co więcej, zagrożenie ma dotyczyć nie tylko futbolu, ale całego rosyjskiego sportu.

Aby wspomóc sytuację klubów, Kreml dodatkowo chce sięgnąć do kieszeni przeciętnych Rosjan i fanów sportu. Nie zrobi tego bezpośrednio, ale poprzez wprowadzenie specjalnego podatku dla bukmacherów. Mieliby oni przekazywać państwu 1,5 proc. z każdego zakładu. Dałoby to budżetowi nawet 9,2 mld rubli rocznie.

Eksperci w Rosji ostrzegają jednak, że podatek może przynieść odwrotny skutek i część bukmacherów opuści rosyjski rynek. Zwłaszcza że już teraz firmy prowadzące zakłady uiszczają różnego rodzaju daniny na rzecz państwa. Tylko w czwartym kwartale 2021 roku przelały one do budżetu 762 mln rubli. Gdyby wprowadzono nowy podatek, obciążenie wzrosłoby ponad trzykrotnie.

Rosja chce też, aby 5 proc. kwoty uzyskanej z akcyzy na tytoń i alkohol było przekazywanych na rozwój piłki nożnej. W tym przypadku mowa o ok. 13,8 mld rubli rocznie. Taka suma miałaby "rekompensować szkody dla zdrowia wynikające ze stosowania używek".

Zdaniem agencji RIA Novosti, choć powyższe zmiany to tylko propozycje, to uzgodnienie ich z Ministerstwem Finansów daje gwarancję, iż wejdą one w życie. Pytanie, czy dadzą one jakikolwiek efekt w obliczu nadchodzącej recesji w Rosji, która będzie napędzana sankcjami i kosztami prowadzenia wojny w Ukrainie. Zwłaszcza w sytuacji, w której Putin nie zamierza przyznawać się do błędu i ani myśli wycofywać wojsk z terenów zachodniego sąsiada.

Czytaj także:
Dziennikarz ma dość propagandy Putina. "Nie chcę stać się nuklearnym popiołem"
Legenda angielskiej piłki krytykuje Guardiolę. "To nie była pewna drużyna"