Na takie spotkania kibice piłki nożnej czekają cały sezon. W sezonie 2021/2022 byliśmy już świadkami wielkich starć, ale w środę zagrały ze sobą konkretne marki - Real Madryt z Manchesterem City. Królewscy chcieli odrobić stratę z pierwszego meczu.
Wiadomo więc było, że spotkanie będzie ostre, a oba zespoły w tym szczególnie Carlo Ancelottiego zrobi wszystko, aby zdominować rywala. Zdaniem ekspertów w mediach społecznościowych nie poradził sobie z tym arbiter Daniele Orsato.
W pierwszej połowie wytknięto mu przynajmniej dwa błędy. Jeden wyglądał bardzo poważnie, ponieważ Aymeric Laporte za uderzenie Luki Modricia mógłby otrzymać "czerwień". Mimo to zobaczył tylko żółtą kartę, podobnie jak sam spoliczkowany (więcej przeczytasz TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Piekielnie ważny miesiąc dla Milika. "Dwa cele są proste"
"Jedno jest jasne po pierwszej połowie meczu Real Madryt - Manchester City: w półfinałach Ligi Mistrzów z czwórki sędziów z różnych krajów zdecydowanie najlepiej zaprezentował się Szymon Marciniak" - napisał były sędzia piłkarski, Rafał Rostkowski.
"Za dużo polityki u Orsato. Casemiro wciąż bez kartki! Incydent ze spoliczkowaniem Modricia miał genezę w braku stanowczej reakcji na fauł z tyłu na De Bruyne. Zakiwał się sędzia z tą 'taktyką'" - dodał były sędzia FIFA i obserwator UEFA.
Jedno jest jasne po pierwszej połowie meczu Real Madryt - Manchester City: w półfinałach Ligi Mistrzów z czwórki sędziów z różnych krajów zdecydowanie najlepiej zaprezentował się Szymon Marciniak.
— Rafał Rostkowski (@RafalRostkowski) May 4, 2022
Za dużo polityki u Orsato. Cassemiro wciąż bez kartki! Incydent ze spoliczkowaniem Modriča miał genezę w braku stanowczej reakcji na fauł z tyłu na De Bruyne. Zakiwał się sędzia z tą "taktyką".
— Marcin Borski (@BorskiMarcin) May 4, 2022
Orsato nie chciał zepsuć meczu zbyt drobiazgowym sędziowaniem, więc popełnił dwa błędy - w kontekście Casemiro i Laporte'a.
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) May 4, 2022
Zobacz też:
Reprezentant Polski w końcu opuści Rosję? W Moskwie mają plan
Szymon Marciniak bez szans na finał Ligi Mistrzów. Wyjaśniamy dlaczego