Myślałem, że mnie pobiją - rozmowa z Krzysztofem Szatanem, właścicielem Zagłębia Sosnowiec

Kibice Zagłębia przeżywają właśnie powtórkę z poprzedniego, słabego sezonu. Po obiecującym początku, drużyna przegrywa i remisuje. W dodatku pojawiają się pogłoski o wewnętrznych konfliktach. Właściciel klubu Krzysztof Szatan nie widzi jednak powodów do paniki.

Piotr Tafil: Nie miał pan wesołej miny po meczu z Lechią Zielona Góra.

Krzysztof Szatan: Byłem załamany. Przede wszystkim postawą zawodników w spotkaniu z najsłabszym zespołem ligi. Chyba wyszli na ten mecz, wierząc że on sam się wygra.

Dlaczego drużyna zagrała tak słabo?

- Tak jak mówię, wygrali ten mecz w głowach jeszcze przed jego rozpoczęciem. Do tego dochodzą kontuzje. Cały czas gramy bez Arka Kłody, Sławka Pacha. Karę dostał Vladimir Bednar. To bardzo ważni dla zespołu piłkarze. Myślę, że jak już wrócą, to będzie to wyglądało zupełnie inaczej.

Mówi się o konflikcie między trenerem Pierścionkiem, a częścią drużyny.

- Po meczu wezwałem do siebie pięciu piłkarzy z rady drużyny. Nie było z nami Piotra Pierścionka. Zapytałem ich, czy zwalniamy trenera. I wie pan jaka była reakcja? Myślałem, że mnie pobiją.

Czyli posada trenera nie jest zagrożona?

- Nie będę się wygłupiał. W poprzednim sezonie zwolniliśmy trenera i jakie były tego efekty? Przyszedł inny trener, który tak przygotował drużynę, że mało nie spadliśmy z ligi. Zresztą jestem po rozmowach z piłkarzami i gwarantuję, że taki mecz jak z Lechią już się nie powtórzy.

Więc nie wierzy pan w pogłoski o konfliktach w drużynie?

- Niektórzy nie potrafią się pogodzić z tym, że nie grają. Krzysiek Myśliwy jest w słabej formie, a opowiada w wywiadach jakieś historie. Tyle razy mu pomagaliśmy w jego problemach, także prywatnych, że chyba nie zasłużyliśmy na takie traktowanie.

Czy Krzysiek Myśliwy zagra jeszcze w Zagłębiu?

- Trener Pierścionek chce dać mu jeszcze jedną szansę i przekonał mnie do tego. Spróbujemy go jeszcze uratować. Natomiast ja zapowiadam, że to już ostatnia szansa jaką mu dajemy. Jeżeli jej nie wykorzysta, to wyleci.

Nadal wierzy pan w awans do I ligi?

- Grupa zachodnia drugiej ligi jest dużo mocniejsza, niż w poprzednim sezonie, uważam nawet, że mocniejsza niż obecna I liga. Mimo to gwarantuję, że awansujemy. Nie wyobrażam sobie, byśmy wiosną nie świętowali awansu.

Miasto chce zainwestować w Zagłębie. Warunkiem jest jednak uregulowanie spraw finansowych.

- Wszystko jest na dobrej drodze. Piłkarze mają wypłacane na czas wypłaty i premie. Przed sezonem zaciągnęliśmy kredyt na uregulowanie spraw licencyjnych. Spłacamy go i za miesiąc lub dwa będziemy mieli czyste konto. Sprawy wejścia miasta do klubu nabierają tempa. Niewykluczone, że jeszcze we wrześniu poznamy konkrety

Komentarze (0)