Wrze po decyzji FIFA. "Tego szaleńca nic nie rusza!"

Newspix / JACEK PRONDZYNSKI/FOTOPYK / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Michał Listkiewicz
Newspix / JACEK PRONDZYNSKI/FOTOPYK / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Michał Listkiewicz

- FIFA idzie pod prąd temu, co robi cały przyzwoity świat. FIFA uważa, że sportu nie miesza się z polityką, ale to już nie jest polityka - to jest wojna! A "tego" szaleńca nic nie rusza - grzmi Michał Listkiewicz po niedzielnym komunikacie FIFA.

24 marca w Moskwie Polska miała rozegrać z Rosją półfinał baraży o awans do MŚ 2022. Po inwazji Rosji na Ukrainę PZPN ogłosił, że nie ma zamiaru grać na terenie agresora, a w sobotę poszedł krok dalej i oświadczył, że nie przystąpi do spotkania ze Sborną bez względu na miejsce jego rozegrania.

UEFA, która organizuje dla FIFA europejskie kwalifikacje do MŚ 2022, dotąd nie zajęła konkretnego stanowiska w sprawie. Władze europejskiej unii piłkarskiej ogłosiły jedynie, że "przyglądają się" sytuacji na Ukrainie.

Długo bezczynna była też FIFA. Dopiero w niedzielę odbyło się posiedzenie jej Rady, która postanowiła nałożyć miękkie sankcje na rosyjską unią piłkarską (RFS). FIFA chce, by mimo wywołanej przez Rosję wojny, baraże o mundial z udziałem jej drużyny, odbyły się zgodnie z planem. Więcej TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w tej roli Lewandowskiego jeszcze nie widzieliśmy. Co on trzyma w dłoni?

Sborna pozostaje w rozgrywkach, ale ma grać jako "Rosyjska Federacja Piłkarska", nie pod flagą rosyjską, bez odsłuchania hymnu, a w roli gospodarza ma występować na neutralnym terenie. Decyzja FIFA spotkała się negatywnym odbiorem środowiska piłkarskiego. Więcej TUTAJ.

Szaleńca nic nie rusza

Także Michał Listkiewicz, były prezes PZPN i działacz UEFA, jest zniesmaczony działaniem FIFA. - Poszła śladem MKOl (MKOl ukarał rosyjskich sportowców za stosowanie dopingu - więcej TUTAJ), ale te dwie sytuacje są nieporównywalne. Doping jest haniebny, niesportowy, ale tu mówimy o inwazji na sąsiada. Giną ludzie, giną cywile, giną dzieci. Rosja to agresor, a tego szaleńca na Kremlu nic nie rusza - mówi wprost.

- Jestem zdziwiony tą decyzją i rozczarowany. FIFA idzie pod prąd temu, co robi cały przyzwoity świat wobec Rosji. Skoro cały świat sięga po coraz surowsze sankcje, to FIFA też powinna. Skoro Rosjanin nie wypłaci pieniędzy z bankomatu i nie poleci samolotem poza kraj, tak samo nie powinien mieć dostępu do rozrywki w postaci imprez sportowych - dodaje nasz rozmówca.

Listkiewicz zwraca też uwagę na niefortunny czas ogłoszenia decyzji ws. Rosji: - Gdyby wydarzyło się coś korzystnego, gdyby negocjacje, które się zaczęły, przyniosły deeskalację, to FIFA mogłaby zostawić sobie taką furtkę. Nic takiego jednak się nie wydarzyło. Wręcz przeciwnie, FIFA wydała taki komunikat kilka godzin po tym, jak Putin pogroził bronią atomową...

Uznanie dla prezesa

W jednym rzędzie z PZPN stoi minister sportu Kamil Bortniczuk. W przyszłym tygodniu przedstawiciel polskiego rządu ma się spotkać z prezydentem FIFA Giannim Infantino, by wnioskować o wykluczenie Rosji z el. MŚ 2022. Więcej TUTAJ.

- Ale po tej decyzji FIFA ta wizyta jest już bezcelowa. Skoro Rada FIFA zebrała się tak późno, cztery dni po agresji, to mogła poczekać jeszcze te trzy dni do spotkania z polskim ministrem i wtedy podjąć decyzję. Nie było powodu, by akurat w niedzielę wydawać taki komunikat - zauważa Listkiewicz.

- FIFIE nie tylko zabrakło przyzwoitości, ale jest też arogancka. Pomijając już samą decyzję, to podjęto ją bez wysłuchania argumentu trzech członków. I to nie byle jakich, bo z ogromną tradycją i mocną pozycją. Kompletnie zignorowano pisma PZPN, a potem zlekceważono wspólne stanowisko trzech krajów - kontynuuje były prezes PZPN.

Michał Listkiewicz kierował PZPN w latach 1999-2008
Michał Listkiewicz kierował PZPN w latach 1999-2008

Tuż po komunikacie FIFA Cezary Kulesza potwierdził, że Polska nie przystąpi do meczu ani z Rosją, ani z "Rosyjską Federacją Piłkarską". - Jestem pełen uznania dla prezesa Kuleszy. Nawet jeśli przegramy z Rosją walkowerem, to i tak będziemy wygrani. Będziemy moralnymi zwycięzcami. W tym przypadku taka wygrana jest cenniejsza od tej na boisku - podkreśla Listkiewicz.

Potrzebny wspólny front

Sędzia finału MŚ 1990 ma żal do innych europejskich federacji, które pozostawiły Polskę, Czechy i Szwecję same sobie. Dopiero po pewnym czasie "nie" Rosji powiedziały też federacje Albanii, Anglii, Litwy, Norwegii i Walii. Więcej TUTAJ.

- Oczekuję, że świat piłki pokaże taką jedność jak świat polityki. Prezesi innych, największych europejskich federacji powinni poprzeć nas, Czechów i Szwedów. Tymczasem zajęli wygodne pozycje. To świadczy o tym, że w świecie sportu egoizm jest silny - mówi Listkiewicz.

- Gdyby wszystkie federacje europejskie ogłosiły, że nie będą grały z Rosją, to presja byłaby większa. Gdyby zachowały się przyzwoicie, tak jak PZPN, Czesi i Szwedzi, to moglibyśmy powiedzieć, że żyjemy w lepszym świecie. Ale może ta decyzja FIFA obudzi sumienie tych ludzi? - zastanawia się nasz rozmówca.

FIFA na razie sięgnęła w stosunku do Rosji po miękkie kary, ale zastrzegła, że "będzie brała pod uwagę wykluczenie Rosji z rozgrywek, jeśli sytuacja nie ulegnie natychmiastowej poprawie".

- Moją nadzieję budzi to, co pojawiło się w drugiej części komunikatu: że Rada FIFA rozważa jednak wykluczenie z rozgrywek, jeśli sytuacja nie zostanie unormowana. Mnie to nie zadowala, ale jest to promyk nadziei, że FIFA może wykonać kolejny krok. Oby ten miecz, który wisi nad Rosją, spadł - kończy Listkiewicz.

Źródło artykułu: