Dariusz Banasik o kluczu do wygranej z Lechią. Dwa bodźce zadecydowały

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Dariusz Banasik
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Dariusz Banasik

- Wykonaliśmy dużo pracy jako sztab, bo trzeba było podnieść zespół. Bodźcami były zmiana ustawienia i zmiany personalne - powiedział Dariusz Banasik po tym, jak Radomiak Radom pokonał 2:0 Lechię Gdańsk.

Piłkarze z Radomia zrealizowali cel na mecz z Lechią Gdańsk. - Jesteśmy na pewno bardzo zadowoleni z wyniku. Wiedzieliśmy, że to spotkanie ma swoją rangę. Od dłuższego czasu nie zdobywaliśmy punktów i czekaliśmy na zwycięstwo w tym roku, do tego graliśmy z bardzo atrakcyjnym przeciwnikiem, sąsiadem w tabeli. Fajnie, że przeskoczyliśmy Lechię i się z tego cieszymy - przekazał Dariusz Banasik.

Radomianie musieli włożyć dużo pracy, by podnieść drużynę po ostatnich porażkach. - Przygotowania do tego meczu były bardzo mocne pod względem mentalnym. Wykonaliśmy dużo pracy jako sztab, bo trzeba było podnieść zespół. Bodźcami były zmiana ustawienia i zmiany personalne. Po raz kolejny nie baliśmy się zaryzykować. Filipe Nascimento i Luizao zagrali świetny mecz. To spotkanie pokazało, że brakowało nam wcześniej środka pola i dobrze odrobiliśmy lekcję. Pomimo tego, że oba gole padły z karnych spotkanie było emocjonujące, było w nim dużo walki i zaangażowania - ocenił Banasik.

- Lechia to zespół fajnie grający w piłkę i dużo rozgrywa piłkę, popełniając przy tym też błędy, na co liczyliśmy. Tak padła pierwsza bramka i przy naszym wysokim pressingu druga. Później, przy wyniku 2:0 mecz był zamknięty. Zespół włożył dużo zdrowia. Czekają nas fajne mecze, ale i trudne wyjazdy, bo jedziemy do Szczecina i Wrocławia. Ta gra pokazała, że będziemy chcieli walczyć o jak najwięcej punktów. Dziękuję kibicom, którzy stworzyli fajną atmosferę pomimo przykrych rzeczy, które się na świecie dzieją - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry

Przed starciem z Lechią Gdańsk, w Radomiaku Radom doszło do zmian. Dlaczego? - Nie do końca byłem zadowolony z gry Mauridesa, bo jest pod formą i to była pierwsza decyzja, że będziemy grali na dwóch napastników. Szukałem też optymalnego rozwiązania na "dziesiątce" i chciałem zobaczyć w jakiej pozycji są Filipe i Luisao. Cieszę się, że postawiłem na tych zawodników - przyznał Dariusz Banasik.

- Uważałem, że zespół potrzebuje zmian i bodźców. Patrzyliśmy pod swoim kontem i byliśmy wkurzeni po ostatnim meczu z Wartą, który nie był do przegrania. Pokazaliśmy przez 90 minut pełną koncentrację i mobilizację. Zdarzały nam się takie fragmenty jak z Rakowem i z Wartą, teraz koncentracja była na najwyższym poziomie - zaznaczył.

Przed końcem meczu z boiska zszedł Filipe Nascimento. - On ma trzy kartki i bałem się, że dostanie kolejną i zabraknie go w Szczecinie. On nie był do zmiany i wytrzymał mecz. Jest dobrze przygotowany pod względem fizycznym i przerwa nie spowodowała, że było widać było u niego osłabienie w grze. Przepracował też z nami cały okres przygotowawczy i o to się nie martwiłem - przyznał wprost trener.

Nascimento musiał przedwcześnie opuścić boisko
Nascimento musiał przedwcześnie opuścić boisko

W kolejnym meczu Radomiak zagra w Szczecinie z Pogonią. - Zastanowię się jak grać, mamy parę dni do przemyśleń. Większość zawodników powinna grać, ale nie mam jeszcze gotowego rozwiązania jak zagrać. Będziemy na pewno dobrze przygotowani - zdeklarował Banasik.

Radomiak awansował na 4. miejsce w tabeli. - Nie patrzymy w tabelę. Jest jeszcze dużo spotkań, będzie sporo wzlotów i upadków. Jak zagramy z Pogonią, mamy całą górę "z głowy". Gorsze wyniki mamy z innymi zespołami i mówiąc żartobliwie, wolelibyśmy grać z nimi. Trzeba zdobywać punkty z wszystkimi, a to nie jest łatwe. Widzimy co się dzieje na dole - nie widać tam nikogo do spadku - ocenił trener Radomiaka.

Ponadto trener Banasik przekazał, że nie spodziewa się żadnych transferów do i z klubu.

Czytaj także:
Wisła ma nowego pomocnika
Tak polskie kluby chcą pomóc Ukrainie

Komentarze (0)