Telenowela związana z przyszłością Ousmane Dembele w FC Barcelonie ciągnie się już od miesięcy. Piłkarz, którego kontrakt wygasa z końcem czerwca, wciąż nie doszedł z klubem do porozumienia w kwestii jego przedłużenia, w związku z czym stał się w pewnym momencie w Katalonii "persona non grata".
- Nie możemy dłużej czekać. Albo przedłuży umowę, albo podejmiemy decyzję. Byłem z nim szczery. Interes klubu jest na pierwszym miejscu. Albo złoży podpis, albo będzie musiał szukać transferu - mówił miesiąc temu Xavi, któremu wtórował dyrektor sportowy klubu - Mateu Alemany.
Wygląda jednak na to, że dziś sytuacja wygląda zgoła odmiennie. Dembele nie tylko powrócił do gry (wszedł na końcówkę ostatniego ligowego meczu z Espanyolem [2:2]), ale także, jak informują hiszpańskie media, jest znów zadowolony z pobytu w klubie.
ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!
Kataloński "SPORT" twierdzi, że kluczową rolę odegrali tu jego przyjaciele z szatni - Samuel Umtiti czy Clement Lenglet, ale przede wszystkim sprowadzony zimą Pierre-Emerick Aubameyang. Hiszpanie piszą nawet, że po przyjściu Gabończyka, z którym zna się z czasów gry w Borussii Dortmund, Dembele jest "szczęśliwszy niż kiedykolwiek".
Zmiana nastawienia piłkarza póki co nie wpłynęła jednak w żaden sposób na jego sytuację kontraktową.
Czytaj także:
- Wielki powrót do PKO Ekstraklasy! To musiało się tak skończyć
- Legenda Legii broni Artura Boruca. "Tamten przypajacował"