Dariusz Żuraw wbił szpilkę Legii. "Nikt nas nie bił"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Dariusz Żuraw
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Dariusz Żuraw

Nie milkną echa skandalicznej sytuacji, do jakiej doszło po meczu Wisła Płock - Legia Warszawa (1:0). Piłkarze mistrzów Polski zostali wtedy zaatakowani przez kibiców. Do tego zdarzenia nawiązał trener Dariusz Żuraw.

Po ostatniej porażce ligowej Legia Warszawa znalazła się na ostatnim miejscu w PKO Ekstraklasie. Trener Marek Gołębiewski podał się do dymisji, a na domiar złego autokar z piłkarzami stołecznego klubu zaatakowali pseudokibice.

Ucierpieć mieli Luquinhas i Mahir Emreli, których zabrakło przy okazji meczu z KGHM Zagłębiem Lubin. Przed rozpoczęciem tego spotkania szpilkę mistrzom Polski wbił Dariusz Żuraw.

- No na pewno nikt nas nie bił. To jest ta różnica - powiedział trener "Miedziowych" w rozmowie z Canal+ Sport. Szkoleniowca zapytano o różnice pomiędzy zespołami.

Na boisku jego podopieczni nie mieli tyle do powiedzenia. Choć stworzyli sobie kilka okazji, to piłkarze Legii trafiali do bramki rywali.

Worek z bramkami rozwiązał się w 26. minucie, kiedy na 1:0 strzelił Rafael Lopes. Do przerwy ten zawodnik zdołał podwyższyć wynik, a po zmianie stron gole zdobywali Tomas Pekhart i Mateusz Hołownia.

Czytaj także:
"Złamanie mnogie podudzia". Policja aresztowała sześciu pseudokibiców
"Żyleta" traci cierpliwość. Czegoś takiego na Legii dawno nie było

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Przepiękny gest kibiców. To robi wrażenie!

Źródło artykułu: