Pechowcami są szkoleniowiec Jesse Marsch oraz kapitan zespołu, Peter Gulacsi. Wyniki testów antygenowych w ich przypadkach dały wynik pozytywny. Badano cały skład drużyny, co jest obecnie rutynowym działaniem.
RB Lipsk czeka teraz na wyniki testów PCR, które mają ostatecznie potwierdzić zakażenie tej dwójki, która jest w tym momencie na kwarantannie. Są w pełni zaszczepieni i czują się zdrowi. Z kolei asystent Marscha, Marco Kurth miał bliski kontakt z osobą zarażoną w swoim życiu prywatnym. Choć na razie nie ma w jego organizmie wirusa, został on odizolowany.
Wszystkie te wiadomości przychodzą w złym momencie. W środowy wieczór Lipsk zagra z Club Brugge w piątej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Niemiecki zespół nie ma już szans na awans do 1/8 finału tych rozgrywek, ale wciąż walczy o to, by wiosną grać w Lidze Europy.
"Byki" mają na koncie zaledwie jeden punkt w tabeli grupy A. Mecz ten będzie kluczowy dla losów ich sezonu, bo belgijska drużyna ma uzbierane cztery "oczka" i wciąż można ją dogonić. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 21:00.
Zobacz też:
Peter Hyballa zwolniony z kolejnego klubu!
Warszawa gotowa na organizację wielkiej imprezy. Znamy pierwszych potencjalnych gospodarzy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany