To mogło być trafienie, które ostatecznie pogrążyłoby Barcelonę w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Wprowadzony w 81. minucie Haris Seferović pod koniec meczu minął Marca-Andre ter Stegena i miał przed sobą jedynie bramkę oraz stojącego przed nią obrońcę. Mimo to napastnik Portugalczyków spudłował, czym przypieczętował bezbramkowy remis w spotkaniu.
- Przez 30 lat pracy jako trener nigdy nie widziałem czegoś takiego, ale stało się - skomentował w rozmowie z "CNN" Jorge Jesus, trener lizbończyków.
Remis w spotkaniu Barcelony z Benficą sprawił, że "Katalończycy" utrzymali 2. miejsce w tabeli. Mają jednak tylko dwa punkty przewagi nad wtorkowymi rywalami i w perspektywie wyjazd do Monachium na mecz z Bayernem. W związku z tym w Portugalii pozostają dobrej myśli.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany
- Zespół stworzył swoje okazje, wyjechaliśmy z rezultatem, który sprawia, że wciąż myślimy o awansie. To jednak nie zależy już tylko od nas - podkreślił Jesus.
Decydujące o awansie z grupy E spotkania Ligi Mistrzów odbędą się 8 grudnia.
Czytaj także:
- Bez niego nie było zwycięstw. Piłkarz Widzewa Łódź wraca do zdrowia
- Znamy prawie komplet uczestników 1/8 finału Pucharu Polski. Hit się nie odbył