Antybohater tygodnia - Axel Witsel

Wybór antybohatera tygodnia tym razem należał do najłatwiejszych. Zawsze stawialiśmy na Polaków, ale tym razem zdecydowaliśmy się na inny ruch. Axel Witsel w ostatniej kolejce ligi belgijskiej brutalnie sfaulował reprezentanta Polski Marcina Wasilewskiego. Popularny Wasyl przez długi czas nie będzie mógł biegać po zielonej murawie. Jest też groźba, że do wyczynowego sportu już nie wróci.

W tym artykule dowiesz się o:

Tym razem nieco inaczej

Z reguły antybohater tygodnia to jedna osoba, Polak. W tym tygodniu zdecydowaliśmy się na małe zmiany. Nominowanym został piłkarz zagraniczny, a wśród kandydatów wytypowaliśmy zbiorowo piłkarzy KGHM Zagłębia Lubin.

Dlaczego właśnie gracze Miedziowych? Za nami pięć kolejek ekstraklasy. Zagłębie nie zdobyło jeszcze punktu, zmieniony został trener. Andrzeja Lesiaka zastąpił Franciszek Smuda. Lesiak stwierdził, że piłkarze z Lubina nie nadają się do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Być może tak jest, więc czy Smuda dokona cudu i utrzyma ligę w Lubinie? Zobaczymy po 2-3 meczach pod jego wodzą.

Kolejnym kandydatem był Rafał Gikiewicz golkiper Jagiellonii Białystok. Ten 22-letni zawodnik w tym sezonie popełnia błędy. Jeden z nich, w ostatniej kolejce, spowodował utratę pierwszej bramki przez Jagę. Nie wiadomo, jak potoczyłby się pojedynek z Wisłą, gdyby Gikiewicz nie popełnił błędu. Na tablicy widniałby wynik remisowy i być może Jagiellonia nie przegrałaby tej potyczki.

Do grona pechowców zaliczyliśmy także opiekuna Podbeskidzia Bielsko-Biała Marcina Brosza. Górale poczynili bardzo dobre wzmocnienia, co mogło sugerować chęcią walki o awans. Początek bielszczanie mają fatalny. Sześć spotkań i pięć remisów. Przed ostatnią potyczką z Górnikiem Łęczna Brosz zapowiadał poprawę: - Na pewno się odblokujemy! Kibice będą jeszcze z nas zadowoleni i dumni. Żyjemy teraz tylko środowym spotkaniem z Górnikiem Łęczna. Jest to pierwszy mecz przy sztucznym oświetleniu na naszym stadionie i zrobimy wszystko, by tego historycznego dnia trzy punkty zostały w Bielsku-Białej. Jak się skończyło? Szczęśliwym, piątym remisem, bowiem Damian Chmiel w 90. minucie doprowadził do wyrównania. Teraz Podbeskidzie gra w Stalowej Woli ze Stalówką, która również początku ligi nie może zaliczyć do udanych.

Wśród nominowanych znalazł się także Robert Lewandowski. Tak, nie pomyliliśmy się. Popularny Lewy ostatnie przygasł. Fakt, że zdobył gola w pojedynku z PGE GKS Bełchatów, ale ostatnio ten napastnik marnuje mnóstwo sytuacji. Być może ta popularność odbija się na grze Lewandowskiego. Miejmy jednak nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys i ten zawodnik udowodni w spotkaniach w reprezentacji, że jest wiele wart.

A teraz Belg

Antybohaterem tygodnia został Axel Witsel. Pomocnik reprezentacji Belgi i Standardu Liege w ostatniej kolejce brutalnie sfaulował Marcina Wasilewskiego, obrońcę reprezentacji Polski i Anderlechtu Bruksela. W 25. minucie spotkania w lidze belgijskiej ten 20-letni gracz bezpardonowo zaatakował wślizgiem Wasilewskiego i złamał mu nogę. Kariera Wasyla zawisła na włosku. Być może wiosną przyszłego roku Wasilewski zacznie trenować, ale to jest mało prawdopodobne. Na pewno polski obrońca może na dłuższy czas zapomnieć o bieganiu za piłką.

1 września 2009r. Witsel został zawieszony przez Komisję Dyscyplinarną przy Belgijskim Związku Piłki Nożnej do 23 listopada 2009 roku (na 85 dni), bez możliwości wcześniejszego powrotu na boisko. Oprócz tego też musi uiścić karę w wysokości 2500 euro. To chyba niska kara, jak na taki czyn.

Podobnie było z Eduardo

23 lutego 2008r. napastnik Arsenalu Londyn Eduardo da Silva został brutalnie sfaulowany przez Martina Taylora z Birmingham City. Piłkarz doznał otwartego złamania stawu skokowego i zerwania wiązadeł. Chorwat do gry wrócił po 10 miesiącach rehabilitacji. Zagrał w rezerwach. Dopiero po blisko roku od tego faulu zagrał w meczu Arsenalu. Kara dla Taylora była zdecydowanie niższa niż dla Witsela. Anglik został ukarany dyskwalifikacją na trzy spotkania.

Kibice mają nadzieję, że Wasilewski wróci na boisku podobnie jak Eduardo. Każdy zapewne marzyłby sobie, aby ta kontuzja nie zniweczyła tego wszystkiego, co osiągnął polski piłkarz. Teraz należy tylko czekać na opinię lekarzy.

Komentarze (0)