"Łatwiej gra się z Robertem". Krzysztof Piątek był osamotniony w ataku

East News / Piotr Dziurman / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek (z lewej) i Attila Fiola
East News / Piotr Dziurman / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek (z lewej) i Attila Fiola

- Są też takie mecze, gdzie Robert musi odpocząć. Wydaje mi się, że współpraca z Karolem nie była zła. Byliśmy daleko od siebie - powiedział Krzysztof Piątek na antenie Polsatu Sport Premium 1 po porażce z Węgrami (1:2).

Na koniec eliminacji mistrzostw świata zespół Paulo Sousy przegrał 1:2 z Węgrami na Stadionie Narodowym. Już wcześniej reprezentacja Polski zapewniła sobie drugie miejsce w stawce grupy I.

Paulo Sousa dał odpocząć kluczowym piłkarzom, w tym Robertowi Lewandowskiemu. Do wyjściowego składu wrócił Krzysztof Piątek, który spędził 65 minut na placu gry. Napastnik nie zdołał pomóc drużynie narodowej.

- Ciężko powiedzieć na gorąco czego zabrakło. Na pewno graliśmy dobrze w piłkę. Wydaje mi się, że w pierwszej połowie tak naprawdę Węgry stworzyły sobie jedną sytuację ze stałego fragmentu gry i przegrywaliśmy. Później trzeba było gonić wynik, było 1:1 i przegraliśmy mecz po głupim kontrataku. Nie graliśmy źle, ale powinniśmy stwarzać więcej sytuacji pod bramką i te decyzje powinny być lepsze - powiedział Piątek w rozmowie z Marcinem Feddkiem.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski szczerze o Złotej Piłce. "Są w tym momencie ważniejsze rzeczy"

Polska miała więcej okazji, ale to goście zdobyli komplet punktów. - Po przerwie graliśmy szybciej i stwarzaliśmy sytuacje. Wydaje mi się, że gdy w pierwszej połowie podchodziliśmy pod bramkę rywala, to brakowało ostatniego podania. Byliśmy nieźle ustawieni, może brakowało też decyzji. Musimy przeanalizować ten mecz i myśleć o barażach - zaznaczył.

Dzień przed meczem selekcjoner poinformował, że Lewandowski nie zostanie uwzględniony w kadrze. - Na pewno łatwiej się gra z Robertem. Nie ma co ukrywać, bo to jest napastnik światowej klasy. Są też takie mecze, gdzie Robert musi odpocząć i zregenerować się, bo gra dużo meczów i musimy pokazać swoją wartość - kontynuował Piątek.

Jedynego gola dla Biało-Czerwonych strzelił Karol Świderski. - Wydaje mi się, że współpraca z Karolem nie była zła, choć mogliśmy razem stworzyć jakąś sytuację, może zagrać na klepkę, ale byliśmy daleko od siebie. Mieliśmy rozgrywać piłkę z środkowymi pomocnikami i to staraliśmy się robić. Brakowało decyzji, ułamka sekundy, by pójść na tę piłkę, wtedy może by wpadła - zakończył snajper Herthy Berlin.

Czytaj także:
To koniec! Europa już nie będzie nam zazdrościć
Cezary Kulesza bez ogródek po porażce z Węgrami. "Czas na wnioski"

Źródło artykułu: