2 
Głosowanie w plebiscycie "France Football" zostało zakończone kilka dni temu. Dziennikarze ze 185 krajów nadsyłali swoje typy do 24 października. Zwycięzca Złotej Piłki ma zostać ogłoszony 29 listopada w Paryżu.
Do środy bukmacherzy określali Lionela Messiego jako faworyta do wygrania Złotej Piłki. Kurs na Argentyńczyka wyglądał mizernie - 1.50. Za postawioną złotówkę można było więc zainkasować jedynie pięćdziesiąt groszy.
Robert Lewandowski z kursem 3.00 zajmował drugie miejsce. Na dalszych pozycjach plasowali się m.in. Karim Benzema (5.00), Jorginho (8.00), N'Golo Kante (8.00), Cristiano Ronaldo (12.00) czy Harry Kane (20.00).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań
Doszło jednak do diametralnej zmiany. Bukmacherzy w czwartek zmienili swoje zdanie. Aktualnie faworytem do wygrania Złotej Piłki jest właśnie kapitan reprezentacji Polski, który ma obecnie najniższy kurs - 1.55. Po piętach depcze mu nikt inny jak Lionel Messi (2.30).
Dlaczego wszystko obróciło się na korzyść Polaka? Swoje trzy grosze dorzucił Zbigniew Boniek. Były prezes Polskiego Związki Piłki Nożnej opublikował wymowny wpis na Twitterze. Zasugerował, że zna już zwycięzcę i można wysnuć wniosek, że chodziło mu właśnie o "Lewego" (więcej przeczytasz TUTAJ).
Dodatkowo w mediach społecznościowych krążyło zdjęcie z rzekomymi wynikami głosowania plebiscytu Złotej Piłki. Według niej to napastnik reprezentacji Polski ma zostać zwycięzcą.
Zobacz też:
Mieszane uczucia po występie Arkadiusza Milika. Francuzi są podzieleni
Barcelona podjęła decyzję. Jest następca Koemana
na Instagramie 
na Facebooku 
