[tag=2800]
Robert Lewandowski[/tag] ostatniego gola strzelił 29 września w meczu Ligi Mistrzów z Dynamo Kijów. Potem nie trafił do bramki w jednym meczu ligowym i dwóch spotkaniach reprezentacji Polski. Niektórzy już mówili po cichu, że "Lewemu" być może przytrafił się kryzys.
33-latek jednak błyskawicznie go przerwał i to w wielkim stylu. W niedzielnym meczu ligowym z Bayerem Leverkusen strzelił bramkę już w trzeciej minucie. Bramkarza pokonał... piętą.
Po golu "Lewy" pobiegł w kierunku trybun, a następnie przystawił dłonie do uszu. Ten gest zapewne miał znaczyć coś w stylu: "Kryzys? Jaki kryzys?". To była także odpowiedź na ataki krytyków, którzy uaktywnili się w ostatnich dniach.
Gwiazdor Bayernu Monachium szybko pokazał, że wrócił do najlepszej formy. Jeszcze w pierwszej połowie po raz drugi strzelił gola, dzięki czemu w klasyfikacji strzelców zrównał się z Erlingiem Haalandem.
Ekspert nie pozostawia Messiemu złudzeń. Mówi, kto zasłużył na Złotą Piłkę >>
Pierwsza taka sytuacja od blisko dwóch lat. Robert Lewandowski w poszukiwaniu formy >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań