Tomasz Kaczmarek zmienił oblicze Lechii, ale bagatelizuje pozycję lidera. Wygrane tylko drogą do celu

Getty Images / Mateusz Slodkowski/DeFodi Images / Na zdjęciu: Tomasz Kaczmarek
Getty Images / Mateusz Slodkowski/DeFodi Images / Na zdjęciu: Tomasz Kaczmarek

- Tematy związane z tabelą są bez sensu i nie przykładam do tego wagi. W piłce nożnej liczy się tylko tabela na koniec sezonu, a to co teraz to droga do celu - powiedział Tomasz Kaczmarek, trener liderującej Lechii po wygranym 2:0 meczu w Niecieczy.

Piłkarze Lechii Gdańsk wygrali już piąty mecz z rzędu pod wodzą Tomasza Kaczmarka. Ogólnie jedyne spotkanie w tym sezonie przegrali 22 sierpnia. - Gratulacje dla mojego zespołu za wygrany mecz i trzy punkty. Ogólnie zagraliśmy znowu poprawny mecz. Na pewno co dla mnie jest bardzo ważne, druga połowa była dobra w naszym wykonaniu do pewnego momentu. Bardzo dobrze też zaczęliśmy mecz, w którym była nieudana bramka ze względu na minimalny spalony. Graliśmy dobrze piłką i zmienialiśmy strony, byliśmy pewni w tym, co robili i w okolicach 25. minuty troszeczkę zdjęliśmy nogę z gazu, graliśmy wolniej i przeciwnik się do nas dopasował - powiedział Tomasz Kaczmarek.

- Mieliśmy kilka strat i daliśmy przeciwnikowi trochę energii. Ważne było to, że udało nam się to troszeczkę skorygować w przerwie. Zawodnicy wyszli z nastawieniem, by zrobić wszystko lepiej i precyzyjniej, co nam pomogło. Dziękujemy naszym kibicom za doping, przyjechali kawał drogi i to dla nas bardzo ważne. Teraz musimy kontynuować dobrą pracę i dobrze przygotować się do kolejnego meczu - dodał trener Lechii.

Do składu wrócił Tomasz Makowski, który jednak nie zaprezentował się najlepiej na prawej obronie. - Tomek Makowski już grywał na prawej obronie i nie było to dla niego nic nowego. On jest w bardzo dobrej formie i chciałem go mieć na boisku. Pomysł był taki, by boczni obrońcy grali bardziej jak pomocnicy, a to jego naturalna pozycja. Z dużą perspektywą na tej pozycji jest Mateusz Żukowski i chcemy mu pomóc w rozwoju, ale po meczu z Legią miał podróże związane ze zgrupowaniem reprezentacji i nie byłem pewien, czy to nie jest dla niego za dużo. Były 2-3 sytuacje w których nie wyglądaliśmy dobrze na prawej obronie, ale to dlatego bo mieliśmy problemy z zabezpieczeniem jako zespół. W jednej sytuacji Tomek się poślizgnął, ale mimo wszystko wykonał solidną robotę, a za słabsze momenty ja biorę odpowiedzialność - wyjaśnił Kaczmarek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!

Lechia awansowała na pozycję lidera, choć mogą ją jeszcze wyprzedzić mające mniej spotkań Raków Częstochowa i Lech Poznań. - Dla mnie tematy związane z tabelą są bez sensu i nie przykładam do tego wagi. W piłce nożnej liczy się tylko tabela na koniec sezonu, a to co teraz to droga do celu. My mamy wpływ tylko na naszą formę i dyspozycję, by rozwijać się z meczu na mecz i by było widać dużo momentów, w których możemy grać lepiej. Jedyne co mnie interesuje, to dobre przygotowanie do kolejnego meczu. Każdy z każdym może wygrać i przegrać, Termalica oddała 12 strzałów na naszą bramkę i musimy podchodzić do tego z dystansem i na to pracować - podkreślił Tomasz Kaczmarek.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza liczyła na zabranie punktów Lechii. - Jesteśmy rozczarowani z wyniku tego spotkania. Graliśmy z zespołem bardzo dobrym, który jest na fali i chcieliśmy mu się przeciwstawić. Pierwsze 30 minut wyglądało słabo w naszym wykonaniu. Lechia wygrała środek boiska, Gajos i Kubicki bardzo dobrze operowali piłką i dawali dużo piłek prostopadłych - podsumował trener Mariusz Lewandowski.

Czytaj także: 
Cracovia uczci 100. rocznicę pierwszego tytułu 
Górnik Łęczna pokazał charakter

Komentarze (0)