Paulo Sousa ma za sobą jedno z bardziej udanych zgrupowań, odkąd pracuje z reprezentacją. Nie chodzi tu o wykonaną pracę, a w końcu - osiągnięcie sportowe. We wrześniu nasza kadra zdobyła siedem punktów w trzech meczach eliminacji MŚ 2022. Wykonała plan minimum i jeszcze dołożyła coś ekstra. Remis, po bardzo dobrym i niezwykle emocjonującym spotkaniu z Anglią (1:1), wyszarpany w ostatnich sekundach sprawił, że na reprezentację i Sousę patrzy się dziś przychylniej. Selekcjoner kupił trochę czasu i spokoju. A kibice, po nieudanych miesiącach i przegranym Euro 2020, mają podstawy, by znowu wierzyć w tę drużynę.
Ale wszystko, co pozytywne i dobre, może zostać szybko zgniecione i wyrzucone na śmieci. Za nieco ponad tydzień reprezentacja zagra kluczowy mecz w eliminacjach - na wyjeździe z Albanią (12.10 w Tiranie). Rywale mają nad polską kadrą punkt przewagi i ewentualna wpadka naszej drużyny może sprawić, że Biało-Czerwoni stracą szansę na grę w barażach o mundial.
Pierwsze miejsce w grupie I jest poza zasięgiem. Anglicy z sześciu spotkań wygrali dotąd pięć i jedno zremisowali. I mimo wielkiego uznania dla występu naszej reprezentacji, trzeba to szczerze przyznać: drużyna Garetha Southgate'a przy większym zaangażowaniu także z Warszawy wywiozłaby zwycięstwo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ośmieszył czterech obrońców, a potem... Akcja nie z tej ziemi!
O drugie miejsce, dające baraże, toczy się zatem walka pomiędzy trzema zespołami: Polską, Albanią i Węgrami. Na finiszu eliminacji najłatwiejszy terminarz wydają się mieć Polacy. Zespół Sousy ma jeszcze spotkania z dwoma outsiderami: San Marino (u siebie) i Andorą (na wyjeździe), do tego wyjazdowy mecz z Albanią i z Węgrami na Stadionie Narodowym. Nasi główni rywale wybierają się jeszcze do Londynu na spotkanie z Anglią. Poza tym w najbliższej kolejce grają ze sobą w Budapeszcie.
Elementem stałym przy rozpoczęciu niemal każdego zgrupowania są w przypadku naszej reprezentacji kontuzje. Można to już nazwać jakimś fatum, choć w tym przypadku nie dotyczy to graczy pierwszoplanowych. Już na samym początku okazało się, że Maciej Rybus i Arkadiusz Reca nie będą w stanie trenować z powodu urazów. Wychodzi na to, że pewniakiem na lewej stronie boiska został Tymoteusz Puchacz, który w Unionie Berlin występuje tylko w europejskich pucharach. Puchacz robi wszystko, by poprawić wytrzymałość.
- Tymek miał rozmowę z trenerami Unionu i wie, nad czym musi pracować. Motorykę ma na fajnym poziomie, ale musi poprawić jeszcze trochę wytrzymałość. Tego mu brakuje. Oczywiście wytrzyma cały mecz, ale chodzi o to, by w 70. minucie spotkania przyspieszał na tym samym poziomie, by jego sprint nie był dużo wolniejszy. To obecnie ulepszamy - wyjaśniał nam Piotr Kurek, trener motoryczny współpracujący z zawodnikiem.
Do kadry po kilku miesiącach przerwy wraca Krzysztof Piątek i to w dobrym stylu. W weekend strzelił gola dla Herthy Berlin w drugim występie po kontuzji. To też ciekawe, które miejsce w hierarchii napastników zajmuje teraz Piątek. Gdy leczył kontuzję, formą błyszczeli Karol Świderski i Adam Buksa. Na ten moment po Robercie Lewandowskim największe notowania wydaje się mieć napastnik New England Revolution.
Zanim jednak reprezentacja zmierzy się z Albanią, w sobotę zagra z San Marino. To musi być łatwy i przyjemny dla oka mecz, i zapewne tak się stanie. Kibice spodziewają się wielu goli na Stadionie Narodowym, a okazję pożegnania się z fanami dostanie Łukasz Fabiański. Bramkarz niedawno ogłosił zakończenie kariery w kadrze, a z San Marino rozegra ostatnie, 57. spotkanie w narodowych barwach i po piętnastu latach na dobre opuści reprezentację.
Mecze reprezentacji:
09.10: Polska - San Marino (godz. 20.45)
12.10: Albania - Polska (godz. 20.45)
Kadra reprezentacji Polski:
Bramkarze: Bartłomiej Drągowski (ACF Fiorentina), Łukasz Fabiański (West Ham United), Łukasz Skorupski (Bologna FC), Wojciech Szczęsny (Juventus FC).
Obrońcy: Jan Bednarek (Southampton FC), Bartosz Bereszyński (Sampdoria Genua), Paweł Dawidowicz (Hellas Werona), Kamil Glik (Benevento Calcio), Robert Gumny (FC Augsburg), Michał Helik (Barnsley FC), Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów), Tymoteusz Puchacz (Union Berlin), Arkadiusz Reca (Spezia Calcio), Maciej Rybus (Lokomotiw Moskwa).
Pomocnicy: Przemysław Frankowski (RC Lens), Kamil Jóźwiak (Derby County), Mateusz Klich (Leeds United), Kacper Kozłowski (Pogoń Szczecin), Grzegorz Krychowiak (Lokomotiw Moskwa), Karol Linetty (Torino FC), Jakub Moder (Brighton and Hove Albion), Przemysław Płacheta (Norwich City), Damian Szymański (AEK Ateny), Nicola Zalewski (AS Roma), Piotr Zieliński (SSC Napoli).
Napastnicy: Adam Buksa (New England Revolution), Robert Lewandowski (Bayern Monachium), Krzysztof Piątek (Hertha Berlin), Karol Świderski (PAOK Saloniki).
Kłopoty Paulo Sousy. Reprezentant Polski nie przyjedzie
Jest reakcja PZPN-u po naszym tekście o Janie Furtoku!