Premier Morawiecki skomentował wygraną Legii. "Jest promyk nadziei"

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Legia Warszawa
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Legia Warszawa

Legia Warszawa znowu sprawiła niespodziankę, pokonując Leicester City (1:0) w Lidze Europy. Mistrz Polski zrobił wrażenie nawet na premierze Mateuszu Morawieckim, który pochwalił cały zespół.

Pewnie nikt się nie spodziewał, że po dwóch kolejkach Ligi Europy Legia Warszawa  będzie liderem swojej grupy z kompletem punktów. Podopieczni Czesława Michniewicza najpierw pokonali Spartak Moskwa (1:0), a w czwartek zrobili to samo w starciu z Leicester City (1:0).

Zwycięskiego gola strzelił Mahir Emreli, ale tego dnia cały zespół zasłużył na pochwały. Piłkarze walczyli od początku do końca i choć momentami klub z Premier League znacznie dominował na boisku, to nie potrafił znaleźć sposobu na strzelenie gola.

Nie dziwi więc, że pod adresem Legii z każdej strony sypią się pochwały. Nawet premier Mateusz Morawiecki jest dumny z polskiej drużyny.

"To był piękny wieczór przy Łazienkowskiej. Dzisiejsze zwycięstwo Legia Warszawa nad Leicester City, a więc niedawnym mistrzem Anglii trzeba uznać w pakiecie z niedawnym zwycięstwem Moskwie nad Spartakiem, za wspaniałą niespodziankę, ale przede wszystkim za promyk nadziei dla całej polskiej piłki" - pisze premier na Facebooku.

"To dowód na to, że konsekwencja popłaca. Przemyślana strategia szkoleniowa, stabilny zespół trenerski, dobra selekcja, inwestycje w infrastrukturę mogą przynieść spektakularne efekty i dać zwycięstwa z tak bogatymi i utytułowanymi zespołami, jak wymienione" - dodaje Morawiecki.

Legia za trzy tygodnie zmierzy się z kolejnym bardzo mocnym przeciwnikiem. 21 października nasz przedstawiciel w europejskich pucharach uda się do Włoch na spotkanie z SSC Napoli.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się stało?! Po trzech sekundach prowadzili 1:0

Michniewicz wskazał bohatera Legii. "Zagrał perfekcyjny mecz" >>

Gorąco w Anglii po przegranej z Legią. Media zwróciły uwagę na zachowanie jednego piłkarza >>

Źródło artykułu: