Dariusz Banasik zbulwersowany. "Piłkarze Stali kradli czas"

PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: piłkarz drużyny PGE FKS Stal Mielec Krystian Getinger (z prawej) i Leandro (z lewej) z zespołu Radomiak
PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: piłkarz drużyny PGE FKS Stal Mielec Krystian Getinger (z prawej) i Leandro (z lewej) z zespołu Radomiak

Stal Mielec zdołała zwyciężyć 1:0 z Radomiakiem Radom. - Chłopakom należą się gratulacje za zaangażowanie i grę do końca - mówił po ostatnim gwizdku trener gospodarzy Adam Majewski.

[tag=7681]

Radomiak Radom[/tag] utrzymywał się przy piłce, ale to Stal Mielec była bardziej konkretna w ofensywie. Autorem decydującego gola był Grzegorz Tomasiewicz, który przed końcem pierwszej połowy pokonał Filipa Majchrowicza z rzutu karnego.

Zespół Adama Majewskiego zrobił krok w stronę utrzymania na poziomie PKO Ekstraklasy, w tym momencie zajmuje 9. miejsce w stawce. Szkoleniowiec podzielił się swoimi wrażeniami na konferencji prasowej.

47-latek skierował swoje słowa do fanów. - Chciałbym podziękować kibicom za wsparcie. To nie był piękny mecz w naszym wykonaniu. Być może był nawet najsłabszy z tych, które rozegraliśmy na naszym stadionie. Celem nadrzędnym było zwycięstwo. Dogodną sytuację miał Mateusz Mak, bramka na początku mogła ustawić mecz. Później wykorzystaliśmy rzut karny i objęliśmy prowadzenie - skomentował.

- W drugiej połowie za bardzo się wycofaliśmy. Brakowało utrzymania się przy piłce, byliśmy schowani bardzo głęboko. Chłopakom gratulacje za zaangażowanie, grę do końca. Radomiak nawet w samej końcówce miał swoje sytuacje, ale wygraliśmy - podsumował Majewski.

Po sobotnim spotkaniu głos zabrał również Dariusz Banasik. Trener Radomiaka nie mógł być zadowolony z gry swoich podopiecznych. - Przegraliśmy bardzo ważny mecz. Byliśmy nastawieni na zwycięstwo, boisko to zweryfikowało. Mam bardzo dużo zastrzeżeń do naszej gry, ponieważ nie da się wygrać na wyjeździe, gdy gra się dobrze tylko przez 45 minut. W pierwszej połowie byliśmy wolni i przewidywalni - podkreślił.

Banasik miał pretensje do sędziego Piotra Lasyka. - Zbyt pochopnie wyszedł z bramki i sfaulował rywala w narożniku pola karnego. Jestem zbulwersowany tym, ile czasu doliczono do pierwszej połowy. Piłkarze Stali kradli czas i dlatego sędzia powinien doliczyć przynajmniej sześć minut - ocenił.

Czytaj także:
Legia Warszawa ma duży problem. W hicie nie zagra czołowa gwiazda
Hit w Warszawie. Legia ma dość tracenia punktów

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się stało?! Po trzech sekundach prowadzili 1:0

Komentarze (0)