Jeszcze przed sezonem ze strony gdańszczan można było usłyszeć zapowiedzi, że Lechia chce budować twierdzę. W poprzednich rozgrywkach, przy pustych trybunach, nie było widać wielkiego atutu gry u siebie u drużyny znad morza. Teraz, po wygranej z Wisłą Płock, ekipa Piotra Stokowca chciała dać kolejny argument do tezy, że w Gdańsku będzie trudno wygrać.
Od początku starcie z Cracovią nie należało do porywających i choć obie strony kilkukrotnie zdołały przejść pod pole karne rywala, brakowało klarownych akcji do strzelenia bramek. Po długotrwałym okresie "meczu dla koneserów", przed przerwą starcie gdańsko-krakowskie w końcu nieco się otworzyło.
W 40. minucie stuprocentową okazję miała Cracovia. Po akcji zespołowej i podaniu z lewej strony boiska, z pięciu metrów do bramki strzelał Cornel Rapa. Rumun skorzystał z tego, że Zlatan Alomerović wyszedł bliżej słupka, jednak doskonale ustawiony był Conrado i Brazylijczyk wybił piłkę z linii bramkowej!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi
Dwie minuty później doszło do kuriozalnej sytuacji. Do rzutu wolnego podszedł Maciej Gajos i uderzył względnie lekko w mur. Piłka nieszczęśliwie odbiła się od Marcosa Alvareza, czym totalnie zaskoczyła Karola Niemczyckiego. Bramkarz Pasów musiał wyjmować piłkę z bramki.
Kibice liczący na znaczną zmianę tempa tuż po przerwie srogo się zawiedli, choć każda kolejna minuta była na korzyść prowadzącej w meczu Lechii. W 66. minucie kibice z Gdańska odpalili pirotechnikę i zaczęli rzucać serpentynami, przez co sędzia był zmuszony przerwać mecz na 8 minut.
Cracovia starała się atakować, jednak to Lechia podwyższyła wynik. Po rzucie rożnym dla zespołu z Krakowa piłkę odbił Jarosław Kubicki i ta przeleciała przez kilkadziesiąt metrów. Rajd z własnego pola karnego rozpoczął Mateusz Żukowski. Piłkarz, który w Lechii jest od 14. roku życia i w ostatnim czasie został przesunięty z ataku na bok obrony, dzięki swojej szybkości ograł rywala i zachował do końca przytomność, pokonując Niemczyckiego.
Lechia do końca kontrolowała przebieg meczu. W drugiej minucie doliczonego czasu gry zadebiutował Marco Terrazzino. Gości dobił jeszcze Łukasz Zwoliński, który przy pierwszym kontakcie z piłką po podaniu z głębi boiska Rafała Pietrzaka ustalił wynik. Lechia wygrała 3:0 i po czterech meczach ma już 8 punktów. Cracovia z jednym punktem zajmuje przedostatnie miejsce
Lechia Gdańsk - Cracovia 3:0 (1:0)
1:0 - Maciej Gajos 42'
2:0 - Mateusz Żukowski 84'
3:0 - Łukasz Zwoliński 90+5'
Składy:
Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerović - Mateusz Żukowski, Bartosz Kopacz, Mario Maloca, Conrado (90+2' Rafał Pietrzak) - Tomasz Makowski, Jarosław Kubicki (90+2' Marco Terrazzino) - Joseph Ceesay (85' Kacper Sezonienko), Maciej Gajos (85' Kristers Tobers), Ilkay Durmus (90+4' Łukasz Zwoliński) - Flavio Paixao.
Cracovia: Karol Niemczycki - Cornel Rapa, Jakub Jugas, Matej Rodin, Luis Rocha (68' Rivaldinho) - Sergiu Hanca (83' Mathias Rasmussen, Sylwester Lusiusz (83' Otar Kakabadze), Damir Sadiković (55' Kamil Pestka), Pelle van Amersfoort, Patryk Zaucha (55' Karol Knap) - Marcos Alvarez.
Żółte kartki: Gajos, Durmus (Lechia), Zaucha, Hanca (Cracovia).
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 9 315.
Czytaj także:
Piast uniknął dużej wpadki
Fatalny kiks Rzeźniczaka