Odejście argentyńskiej, żywej legendy to ogromny cios dla wszystkich ludzi związanych z FC Barcelona. Jeden z pracowników klubu postanowił nawet podać się z tego powodu do dymisji (Więcej TUTAJ). Pod warstwą sportową kryje się jednak jeszcze inna, równie ważna część odejścia Lionela Messiego z katalońskiego zespołu - strona biznesowa.
Wizerunek Argentyńczyka jest wart tyle samo - jeśli nie więcej - co jego boiskowe umiejętności, którymi ten wizerunek tworzył latami. Jego nazwisko przyciąga wszystkich - od kibiców, przez media aż po sponsorów i reklamodawców. Mimo odciążenia klubowej kasy z jego kontraktu, sytuacja finansowa drużyny ze stolicy Katalonii znacząco się nie poprawi.
Według szacunków Brand Finance, czyli niezależnej firmy zajmującej się wyceną innych przedsiębiorstw, w tym klubów piłkarskich, wartość marki może spaść o 11%.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kto bogatemu zabroni? Tak spędza wakacje Cristiano Ronaldo
W raporcie Brand Finance Football 50 2021 klub z Katalonii został wyceniony na 1.266 miliarda euro i znalazł się na drugim miejscu, tuż za odwiecznym rywalem, Realem Madryt. Utrata na poziomie 11% oznaczałaby aż 137 milionów euro straty, jeśli chodzi o wartość klubu.
Barcelona przeznacza obecnie około 95% przychodów na pensje dla zawodników i pracowników klubu, a zawodnicy, których chętnie by się pozbyto, nie chcą opuszczać drużyny, bo mają wysokie kontrakty (Więcej TUTAJ). Według hiszpańskich źródeł, Barcelona może potrzebować uwolnienia aż 144 milionów euro z budżetu płacowego Ta patologiczna sytuacja spowodowana jest działaniami poprzednich zarządców katalońskiego zespołu, którzy - lekko mówiąc - nie najlepiej znali się na swoim fachu.