Niesamowita historia debiutanta. O tym zdjęciu mówią wszyscy kibice

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu:  Kacper Tobiasz
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kacper Tobiasz

Kacper Tobiasz zanotował debiut z czystym kontem, trybuny skandowały jego nazwisko. Spełniło się jego marzenie. Kilka lat temu wyprowadzał jednego z piłkarzy na murawę, a w debiucie mierzył się przeciwko niemu.

Legia Warszawa wygrała z Wisłą Płock 1:0 w pierwszej kolejce nowego sezonu PKO Ekstraklasy. Jedyną bramkę, ale za to bardzo efektowną, zdobył Ernest Muci. Mistrz Polski wyszedł w rezerwowym składzie. To była zatem okazja do debiutu dla 18-letniego Kacpra Tobiasza.

Nastoletni bramkarz grał pewnie, zachował czyste konto. Dostał ogromne wsparcie z trybun, kibice kilkukrotnie skandowali jego nazwisko.

- Do momentu wyjścia na boisko nie czułem w ogóle stresu. Nie przyjąłem do siebie myśli, że dzisiaj wychodzę w pierwszym składzie i gram. Gdy wyszedłem na boisko i usłyszałem kibiców skandujących moje imię, to od razu coś tak we mnie ruszyło. Lekki stres się pojawił, ale uważam, że sobie z nim poradziłem. [...] To zawsze było moje marzenie. Taki najbliższy cel to był właśnie debiut w pierwszej drużynie. Jak już przyswoiłem tę myśl, to nie będę ukrywał, łezki poleciały, bo jednak związany jestem z tym miejscem i znaczy to dla mnie naprawdę wiele - mówił Tobiasz po meczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kibic skradł show na meczu piłki nożnej

Jakiś czas temu jego ojciec opublikował w sieci stare zdjęcia syna, który w 2012 r. wyprowadzał na boisko przed jednym z meczów Jakuba Rzeźniczaka. W sobotni wieczór obaj zagrali przeciwko sobie. Ojciec młodego bramkarza nawet zgadywał, czy do tego dojdzie.

"Może jeszcze się zdążycie spotkać na boisku?" - pisał na Instagramie w marcu 2020 r.

Czytaj też:
Probierz idzie po wielki rekord
Kądzior: Nie muszę niczego udowadniać

Komentarze (0)