Marek Citko odpowiedział na zawiadomienie Niezgody

Newspix / Piotr Matusewicz / PressFocus / NEWSPIX.PL
Newspix / Piotr Matusewicz / PressFocus / NEWSPIX.PL

W tydzień po artykule o zawiadomieniu do prokuratury w sprawie podrobienia podpisu Jarosława Niezgody, były agent piłkarza daje oświadczenie. Marek Citko zaprzecza, że ma coś wspólnego ze sfałszowaniem dokumentów dotyczących transferu Niezgody.

W tym artykule dowiesz się o:

W ubiegły czwartek opisaliśmy zawiadomienie, jakie do prokuratury w Opolu Lubelskim złożył piłkarz Jarosław Niezgoda. Obecny zawodnik Portland Timbers (amerykańska liga MLS) w przeszłości współpracował z Markiem Citko. W styczniu 2020 r. Niezgoda zerwał umowę z agentem i wkrótce potem przeszedł z Legii Warszawa do amerykańskiego klubu.

Marek Citko domagał się w związku z tym od Niezgody zapłacenia kary umownej w wysokości 700 tys. dolarów. Z kolei Niezgoda zawiadomił prokuraturę, że na jednym z dokumentów, które zostały wykorzystane przy okazji transakcji z Amerykanami, pojawił się jego podpis, mimo że - jak twierdzi piłkarz - nigdy takiego pisma nie podpisywał.

W ubiegłotygodniowym tekście Citko zaprzeczał, jakoby miał coś wspólnego ze sfałszowaniem tego dokumentu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie miało prawa udać. A jednak! Kapitalna "solówka" piłkarki

W czwartek wieczorem Citko przesłał kolejne oświadczenie w tej sprawie. Czytamy w nim m.in.: "kategorycznie zaprzeczam, ażebym kiedykolwiek podrobił bądź sfałszował cudzy podpis albo dokument, a w szczególności składał podpis jako Jarosław Niezgoda w okolicznościach opisanych artykule. Wszelkie twierdzenia na ten temat są nieprawdziwe i wobec ich autorów podejmowane będą dostępne działania prawne w celu ochrony mojego dobrego imienia, zarówno na drodze karnoprawnej, jak i cywilnej. Wszystkie osoby próbujące naruszyć moje prawa zostaną pociągnięte do odpowiedzialności z całą surowością.

Zorganizowaną akcję medialną zawierającą oszczerstwa przeciwko mnie, odbieram jako niedozwoloną i pozamerytoryczną próbę wpływu na orzeczenie Polubownego Sądu Piłkarskiego przy PZPN. W związku z tym, informuję że nie dam się zastraszyć i będę konsekwentnie dochodził należnej mi zapłaty przed tym jedynym właściwym organem".

I dalej pisze: "(…) Z całą stanowczością podkreślam, że wzmiankowany przez autora tekstu dokument nie ma żadnego wpływu na sprawę toczącą się z mojego powództwa o zapłatę kary. Łączenie tych kwestii, ma zapewne na celu odwrócenie uwagi od meritum sporu oraz przykrycie braku argumentów merytorycznych. Fakt złożenia zawiadomienia do prokuratury niczego nie przesądza, a w szczególności czyjejkolwiek odpowiedzialności. Nie mam wiedzy aby jakakolwiek sprawa była prowadzona przeciwko mnie".

Szymon Jadczak

Przeczytaj również pozostałe teksty Szymona Jadczaka!

Komentarze (0)