W sobotnim meczu Columbus Crew podejmowało New England Revolution. W pierwszej połowie padły trzy bramki. Dodatkowo kibice po przerwie mogli zobaczyć kuriozalnego gola samobójczego.
Strzelił go stoper - Andrew Farrell. Środkowy obrońca odwrócił się od górnej piłki, która leciała w jego kierunku. Ta odbiła mu się od tyłu głowy, a golkiper gości nie miał jak zareagować, bo wyszedł z bramki, aby złapać futbolówkę.
How did this go in pic.twitter.com/kqXpDq6PW1
— ESPN FC (@ESPNFC) July 3, 2021
Mimo że obaj zawodnicy biegli aż do samej linii bramkowej, to nie uchronili swojego zespołu przed utratą gola. Presję wywarł na nich także napastnik przeciwnej drużyny - Gyasi Zardes. Amerykanin strzelił pierwszego gola dla Columbus Crew w tym meczu.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2. Na boisku w 78. minucie pojawił się były zawodnik Pogoni Szczecin - Adam Buksa. Polak w obecnym sezonie ma już cztery zdobyte bramki.
Po 12. kolejach Major League Soccer to właśnie New England Revolution jest liderem. Nad drugim w tabeli Orlando City, zespół Bruce'a Areny ma trzy punkty przewagi.
Zobacz też:
Patryk Klimala poprawił swój dorobek. Pozytywny występ Polaka w MLS (wideo)
Oficjalnie: Duży transfer z udziałem Polaka. Dostał wieloletnią umowę
ZOBACZ WIDEO: Dwa oblicza reprezentacji Polski na EURO. Terlecki apeluje: Nasza młodzież nie będzie w stanie wejść na taki poziom