Zastanawiający wpis Arkadiusza Milika. Fani błagają, aby nie odchodził

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
Instagram / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
zdjęcie autora artykułu

Trudno jednoznacznie oceniać wpis Arkadiusza Milika, który pojawił się w poniedziałek późnym wieczorem. Być może to zwiastun jego odejścia z Olympique Marsylia, bo fani zaczęli go błagać, aby został.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=22007]

Arkadiusz Milik[/tag] szybko rozkochał w sobie francuskich kibiców. W ostatnim meczu sezonu strzelił dziewiątego gola w Ligue 1, a potrzebował do tego zaledwie piętnastu występów. Nie dziwi więc, że fani Olympique Marsylia bardzo chcą, aby kolejny sezon spędził on w barwach ich klubu.

To jednak nie będzie takie łatwe. Polak jest tylko wypożyczony z SSC Napoli do 2022 roku, ale Francuzi mają pierwokupu. Krążą plotki, że już tego lata z tego skorzystają, ale tylko po to, aby sprzedać z zyskiem polskiego napastnika. Chętnych podobno nie brakuje.

Spekulacje o odejściu podsycił sam zawodnik. W poniedziałek wieczorem zamieścił wpis w portalach społecznościowych, który wiele osób odebrało, jako pożegnanie z OM.

"Jak tylko tu przyjechałem, od razu zrozumiałem, jak ważny jest ten klub i ta koszulka. Zakwalifikowanie się do Ligi Europy to dobry wynik, a ja zawsze starałem się dawać z siebie wszystko. Chcę podziękować moim kolegom z drużyny, klubowi, a przede wszystkim kibicom, którzy sprawili, że poczułem się jak w domu" - pisze Milik.

Internauci w komentarzach zaczęli błagać reprezentanta Polski, aby został na kolejny sezon w Marsylii. W tej kwestii pewnie jeszcze przez dłuższy czas będą trzymani w niepewności. Milik teraz skupia się na Euro 2020 i prawdopodobnie najwcześniej po turnieju wyjaśni się jego przyszłość.

ZOBACZ WIDEO: Tutaj reprezentacja Polski będzie przygotowywać się do Euro 2020. Wiele atrakcji czeka na piłkarzy

Kolega z drużyny wychwala Milika. Takie słowa przekonają go do pozostania w OM? >> Media: wielkie kluby chcą Arkadiusza Milika. Polak dokonał wyboru >>

Źródło artykułu: