Informację o tym, że FC Barcelona rezygnuje ze starań o Erlinga Haalanda, podało "TV3". Zaznaczono, że nie chodzi o brak chęci, ale o pieniądze. Barca ma "delikatną sytuację ekonomiczną" i nie chce aż tak szaleć na rynku transferowym.
Joan Laporta - jak podkreśla "Marca" - dostrzegł, że dziura w finansach katalońskiego klubu jest na tyle duża, że transferu Haalanda nie udałoby się przeprowadzić. Podpisanie kontraktu z gwiazdą Borussii Dortmund kosztowałoby około 150 milionów euro plus jego pensja. To kwoty nieosiągalne dla Barcelony.
Nie jest to jednak jedyna przyczyna rezygnacji z walki o Haalanda. Dla działaczy "Dumy Katalonii" priorytetem jest zatrzymanie Lionela Messiego. Chcą to zrobić nawet kosztem nadszarpnięcia sytuacji finansowej.
Jest jeszcze koncepcja, która zakłada zaoszczędzenie na innych piłkarzach, którzy otrzymują wysokie pensje. Chodzi o takich zawodników jak Gerard Pique, Sergio Busquets, Sergi Roberto, Jordi Alba oraz Antoine Griezmann.
Jeżeli chodzi natomiast o Haalanda, to media podkreślają, że FC Barcelona nadal interesuje się tym piłkarzem. W klubie mają nadzieję, że zostanie jeszcze rok w Borussii, aby pod koniec przyszłego sezonu jego cena spadła.
Czytaj także:
> Szokujące sceny w ośrodku treningowym. Nie uwierzysz, co zrobił ojciec piłkarza
> Wietrzenie szatni w Cracovii. Spora lista pożegnań
ZOBACZ WIDEO: Listkiewicz komentuje szokującą wypowiedź niemieckiego eksperta na temat Lewandowskiego