Już od kilku lat FC Barcelona stosuje politykę wpisywania w umowy piłkarzy wysokich kwot odstępnego, które dla innych klubów mają być cenami zaporowymi. Tak było choćby w przypadku Neymara, który do wzięcia był za 222 miliony euro i nikt nie spodziewał się wówczas, że taką kwotę w 2017 roku wyłożą szejkowie z Paris Saint-Germain.
Od tego czasu w kontrakty wpisywane są jeszcze wyższe sumy odstępnego. Tak też postąpiono przy przedłużeniu umowy z utalentowanym Nico Gonzalezem. FC Barcelona ogłosiła w środę, że z synem byłego piłkarza Frana Gonzaleza podpisano umowę do 2024 roku z klauzulą wynoszącą 500 milionów euro.
Dodajmy, że mowa o piłkarzu, który dotąd grał tylko w drużynie rezerw FC Barcelona i był powoływany do reprezentacji Hiszpanii U-16, U-17 oraz U-19. Jednak Nico Gonzalez uznawany jest za duży talent i w ten sposób klub chce zabezpieczyć swoją przyszłość.
Podobnie jest w przypadku umowy z 18-letnim Ansu Fatim, który ma zapisaną klauzulę odstępnego na poziomie 400 milionów euro. Z kolei w przypadku Antoine'a Griezmanna to aż 800 milionów euro. Podobnie jest w Realu Madryt. By wykupić Lukę Modricia trzeba zapłacić 750 milionów euro, a za Karima Benzemę zapłacić trzeba aż miliard euro.
Czytaj także:
Paulo Sousa wraca do Polski. Przecieki wskazują na zaskakującą decyzję!
Niepokojący upadek Krzysztofa Piątka. Musiał opuścić plac gry
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia nabrał się na jawne oszustwo