Według kontroli Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, GKS Katowice ma zaległe zobowiązania na kwotę 4 milionów złotych. "Dziennik Zachodni" podaje, że to efekt zawierania podwójnych kontraktów z pracownikami w latach 2014-2019.
Osoby pracujące w klubie, zawierały umowy nie tylko ze spółką, ale też działającą przy niej Fundacją Sportowe Katowice. Pozwalało to oszczędzać niemałe pieniądze w skali roku.
GKS Katowice nie zgadza się z opinią ZUS i złoży odwołanie do sądu. "Emitent uważa, że stanowisko organu rentowego jest błędne i winno zostać skorygowane w toku sądowej kontroli. Wobec powyższego Spółka podejmie kroki przewidziane przepisami prawa i złoży do Sądu odwołania od ustaleń kontroli ZUS" - czytamy w raporcie opublikowanym przez "Dziennik Zachodni".
ZOBACZ WIDEO: Jacek Magiera szczerze o sytuacji Konrada Poprawy. "Nie może mieć żadnych wątpliwości"
Zakład Ubezpieczeń Społecznych skupił się na latach 2014-2019. To wtedy prezesami klubu byli Wojciech Cygan (od 24 czerwca 2013). 2 listopada 2017 stanowisko objął Marcin Janicki, który został odwołany po spadku z I ligi w czerwcu 2019 roku. Objęty kontrolą okres obejmuje też sam początek prezesury Marka Szczerbowskiego (od końca sierpnia 2019).
Obecnie GKS Katowice gra w drugiej lidze. Katowiczanie na osiem kolejek przed końcem sezonu są wiceliderem tabeli. W następnej kolejce zespół Rafała Góraka zmierzy się z KKS Kalisz.
Zobacz też:
Makana Baku: Czegoś takiego jak w Warcie nie widziałem nigdy wcześniej!
Wojciech Szczęsny ma powody do obaw. Jego klub dopina transfer bramkarza