Poprzednie trafienie Rafała Kurzawa w PKO Ekstraklasie było w lutym 2018 roku. Jeszcze w koszulce Górnika Zabrze przyczynił się do pokonania 3:0 Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Po mundialu kończącym wspominany sezon pomocnik przeniósł się do francuskiego Amiens, a na zasadzie wypożyczenia występował także w duńskich zespołach FC Midtjylland i Esbjerg fB. Powrócił do Polski w tym roku, a pierwszym zranionym przez niego klubem okazał się akurat Górnik.
- Bramka cieszyła, ale nie pokazywałem tej radości z szacunku do byłego klubu. Tym bardziej to cenny gol, ponieważ dał zwycięstwo - mówi Rafał Kurzawa przed kamerą Pogoń TV.
Kurzawa oddał uderzenie z pierwszej piłki po dośrodkowaniu Michała Kucharczyka. Skrzydłowy wykazał się przechwytem i pognał w kierunku pola karnego Górnika Zabrze. Obrona przyjezdnych nie zdążyła się ustawić, a nieobstawiony Kurzawa strzelił zgodnie z zasadą "kopnij piłkę tam, skąd przyszła".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o 12-latku. Zwróć uwagę na jego technikę
- Do końca trzeba było uważać. Strzeliliśmy dość szybko gola, ale Górnik również atakował i miał kilka sytuacji podbramkowych. To był trudny mecz, ponieważ wiedzieliśmy, że przeciwnik gra drużynowo, atakuje bardzo wysoko. Im dalej w spotkanie, tym lepiej sobie radziliśmy. Nie ma więcej niż chwila na radość. Kluby za nami gonią, więc musimy robić swoje, żeby nie było konieczności oglądania się za siebie - dodaje były reprezentant Polski.
Za plecami wicelidera znajduje się w tabeli Raków Częstochowa, który również zwyciężył w swoim meczu 2:0 z Wartą Poznań. Pogoń nie daje się jednak dogonić, a w ostatnich konfrontacjach z Wisłą Płock, Podbeskidziem Bielsko-Biała oraz Górnikiem Zabrze wygrała przekonująco jak przystało na kandydata do ligowego podium.
- Kolejny solidny mecz, czyste konto z tyłu i zasłużone zwycięstwo - mówi trener Kosta Runjaić na konferencji prasowej. - Wiedzieliśmy, że Górnik jest wymagającym przeciwnikiem, kryje indywidualnie, pressuje wysoko. Na początku mieliśmy problem ze stylem przeciwnika, ale wytrzymaliśmy presję i zaczęliśmy grać w piłkę. Po przerwie już kontrolowaliśmy sytuację. Przy golu Kucharczyk dobrze przewidział sytuację i po przechwycie znalazł wolnego zawodnika w polu karnym. Rafał dodał do tego dobre wykończenie.
Czytaj także: Jerzy Brzęczek wróci do ligowej piłki? Jest jednym z kandydatów
Czytaj także: Piłkarze walczą o kontrakty w Lechii Gdańsk