Sobotni wieczór, 60. minuta meczu Parma Calcio 1913 - AC Milan. Goście prowadzą 2:0 i mają spotkanie pod kontrolą. I nagle w dyskusje z sędzią wchodzi Zlatan Ibrahimović. Po chwili główny sędzia nie waha się i wyciąga czerwoną kartkę dla Szweda. Teoretycznie za obrażenie arbitra.
Na szczęście dla napastnika, kompletnie niepotrzebne osłabienie zespołu, nie skończyło się źle dla jego drużyny. Nawet w osłabieniu Milan był w stanie strzelić jeszcze jedną bramkę i ostatecznie wygrał 3:1 (relacja TUTAJ). Dzięki temu triumfowi Rossoneri na pewno pozostaną na 2. miejscu w tabeli Serie A po 30. kolejce.
Włoskie media nie zostawiły jednak suchej nitki na zachowaniu Ibrahimovicia. "Od piłkarza takiego jak Zlatan oczekuje się zupełnie innego zachowania" - napisała "La Gazetta dello Sport". "Jego czerwona kartka zrujnowała grę Milanu. Ogromny błąd, nie do przyjęcia u takiego piłkarza" - dodali dziennikarze "Corriere dello Sport".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka leciała, leciała i leciała. Gol z 90 metrów!
Za czerwoną kartkę automatycznie Ibrahimovic powinien pauzować co najmniej w dwóch spotkaniach. Jednakże zaraz po meczu stacja "Sky Sports" informowała, że Milan rozważa odwołanie się od decyzji sędziego. To dlatego, że Ibrahimović twierdzi, że w żadnym wypadku nie obraził arbitra.
- Zlatan przekazał mi, że rozmawiał z sędzią przez chwilę, ale na pewno nie okazał mu braku szacunku i absolutnie go nie obraził - powiedział Stefano Pioli, trener Milanu po sobotnim spotkaniu.
Jeśli działacze klubu złożą odwołanie i zostanie pozytywnie rozpatrzone, Ibrahimović może pauzować tylko jeden mecz. Jeśli nie będzie odwołania, albo nie zostanie ono uznane, to Szweda zabraknie w co najmniej dwóch spotkaniach Milanu: z Genoą i Sassuolo (oba na San Siro).
Czytaj także: kariera filmowa stoi przed nim otworem. Zlatan Ibrahimović zagra w hicie dla dzieci