Po powrocie ze zgrupowania reprezentacji Polski Piotr Zieliński najadł się sporo strachu. W klubie musiał przejść test na obecność koronawirusa i wynik był pozytywny. Ta informacja wywołała duże poruszenie, bo polski piłkarz już jesienią ubiegłego roku przeszedł zakażenie.
Później przeszedł kolejne badania, ale one dawały już wyniki negatywne.
- Zieliński został poddany prawdziwym torturom - przeszedł pięć testów w ciągu kilku dni. Niestety, nie ma innych możliwości - powiedział profesor Giuseppe Portella, członek personelu, który wykonuje testy dla SSC Napoli, cytowany przez ilnapolista.it.
Portella odnosił się do tego, czy Lorenzo Insigne, Alex Meret i Piotr Zieliński są już w stu procentach bezpieczni. - Myślę, że sytuacja jest dość spokojna - podkreślił.
- Czy niebezpieczeństwo wygasło po 6 dniach? Aby mieć całkowitą pewność, musielibyśmy jeszcze odczekać kilka dni, ale im więcej czasu mija, tym mniej musimy się martwić - dodał.
Zaznaczył, że negatywne wyniki testów trzeba traktować jako uspokojenie.
Czytaj także:
> Jako trener prowadził Real i Liverpool. Uważa, że zyskają na braku kibiców
> Wstrząs po kompromitacji. Stomil Olsztyn zmienił trenera
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: co za strzał! Tę bramkę można oglądać w nieskończoność