Zespół "The Reds" od wielu tygodni nie potrafi zażegnać kryzysu. Jednym z głównych powodów słabszej dyspozycji Liverpoolu są poważne problemy kadrowe, na które zresztą wielokrotnie narzekał niemiecki menadżer.
Wystarczy wspomnieć, że w niedzielnym spotkaniu Premier League z Fulham na środku defensywy zagrała para Nathaniel Phillips - Rhys Williams. W mijającym tygodniu do grona kontuzjowanych dołączył Ozan Kabak - więcej TUTAJ.
Podopieczni Scotta Parkera zdobyli decydującą bramkę jeszcze przed końcem pierwszej połowy. Trafienie na swoim koncie zapisał Mario Lemina. Przez większą część rywalizacji tempo gry dyktowali gracze Liverpoolu, ale jednak nie zdołali pokonać Alphonse'a Areoli.
Liverpool po raz pierwszy w swojej historii przegrał sześć kolejnych meczów ligowych na własnym stadionie. Złożyły się na to starcia z Burnley (0:1), Brighton and Hove Albion (0:1), Manchesterem City (1:4), Evertonem (0:2) i Chelsea (0:1). Warto zaznaczyć, że drużyna Juergena Kloppa po raz ostatni zwyciężyła na Anfield 16 grudnia ubiegłego roku (2:1 z Tottenhamem).
Czytaj także:
Premier League. Leicester zgarnęło komplet punktów. Jakub Moder nie podniósł się z ławki
Kamil Glik w elitarnym gronie. Nieliczni mogą pochwalić się takim dorobkiem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!