Wciąż nie wiadomo, gdzie po tym sezonie będzie występować Erling Haaland. Młody napastnik z Norwegii może zostanie w Borussii Dortmund, jednak wydaje się to mało prawdopodobne. Kluby jak Chelsea, Man Utd czy Real są gotowe wydać ponad 100 mln euro, żeby ściągnąć napastnika.
Naturalną drogą dla dobrego piłkarza z Borussii byłby kontrakt w Bayernie, jak było chociażby w przypadku Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik podbił Bundesligę grając w BVB, a potem przeszedł do klubu z Bawarii. Wydaje się, że - póki co - Haaland nie pójdzie w jego ślady.
Jak donosi "Bild", Bayern nie bierze teraz pod uwagę sprowadzenia Norwega. Wszystko przez to, że Lewandowski ze swoją formą jest murowanym faworytem do pierwszej jedenastki. Oznaczałoby to, że Haaland byłby tylko zmiennikiem Polaka.
Nie wiadomo nawet, czy udałoby się spełnić oczekiwania Borussii i samego Norwega, jeśli chodzi o finansowe oczekiwania. Lewandowski ma kontrakt z Bayernem do 2023 roku. Jeśli go nie przedłuży lub obniży loty, wtedy może wrócić temat Haalanda.
Norweg ma wpisaną klauzulę odejścia z BVB. Obowiązywać będzie od czerwca 2022 roku, wysokość - 75 mln euro.
CZYTAJ TAKŻE Transfery. Ogromne żądania finansowe Erlinga Haalanda. Real Madryt ma konkurencję?
[b]CZYTAJ TAKŻE Haaland w Chelsea? Abramowicz dał zielone światło
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być rekord świata. Co on zrobił przy wyrzucie z autu?!
[/b]