9 lutego, w dniu urodzin synka, Katarzyna Lenhardt odebrała sobie życie. Od tamtego czasu regularnie na jaw wychodzą nowe fakty w tej sprawie. "Bild" ujawnił, że Polka podpisała umowę, w której zobowiązała się do nieujawniania niczego na temat jej związku z Jeromem Boatengiem, piłkarzem Bayernu Monachium.
Tymczasem "Zeit" przypomniał, że Boateng w 2019 roku został przez Lenhardt oskarżony o umyślne uszkodzenie ciała. Niemieckie media podawały także, że prokuratura zdecydowała się przeprowadzić sekcję zwłok modelki.
To właśnie sekcja miała dać nowe informacje w sprawie. Z tego powodu śledztwo ws. Boatenga zostało wznowione - o czym poinformowali dziennikarze "Bilda".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale błąd. Co ten obrońca zrobił?!
- Postępowanie wznowiono. (...) Śledztwo się jeszcze nie zakończyło - powiedziała prokurator Anne Leiding.
To nie pierwsze tego typu oskarżenia skierowane przeciw Boatengowi. Niemieckie media wspomniały, że w 2018 roku miał rzucić świecznikiem w swoją ówczesną partnerkę Sherin Senler.
Piłkarz zostawił Senler, aby związać się z Lenhardt. Po rozstaniu oboje publicznie zaczęli oskarżać się w mediach. Mimo to Jerome Boateng postanowił uczcić pamięć byłej dziewczyny. W sobotnim starciu przeciwko Eintrachtowi Frankfurt (1:2) środkowy obrońca mistrzów Niemiec zagrał z czarną opaską na ramieniu.
Czytaj także:
- Kasia Lenhardt nie żyje. Niemieckie media ujawniają zaskakujący dokument
- Śmierć Kasi Lenhardt. W taki sposób Jerome Boateng uczcił jej pamięć