Dramat na murawie. Polski piłkarz zasłabł, wszyscy łapali się za głowę

Getty Images / Francesco Pecoraro / Na zdjęciu: Patryk Dziczek
Getty Images / Francesco Pecoraro / Na zdjęciu: Patryk Dziczek

Dramatyczna sytuacja w meczu ligi włoskiej. Patryk Dziczek nagle zasłabł. Piłkarze obu drużyn widząc całą sytuację łapali się za głowę. Polaka zabrano do szpitala. To już drugi raz, gdy Dziczek stracił przytomność.

Od razu na boisko wkroczyli lekarze. Zażądano defibrylatora bojąc się, że doszło do zatrzymania akcji serca. Na szczęście Dziczek ocknął się i po chwili siedział już na murawie.

Mimo to został zabrany do szpitala na dalsze badania. Przerwa w meczu trwała aż dziewięć minut.

To nie pierwszy raz, gdy Dziczek stracił przytomność. We wrześniu ubiegłego roku stało się podczas jednego z treningów. Lekarze nie znaleźli wówczas przyczyny zasłabnięcia. - Wolę o tym zapomnieć - mówił piłkarz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

- Była mniej więcej godzina 16, mieliśmy zajęcia. Rozgrzewka, trochę taktyki, ćwiczyliśmy podania, a na koniec gierka sześć razy po sześć minut. Zaczynaliśmy czwartą serię. Podałem piłkę do kolegi, zrobiłem krok do przodu i padłem. Całkowicie straciłem przytomność - dodał.

Sobotni mecz zakończył się rezultatem 2:0 na korzyść drużyny US Salernitana 1919. Gennaro Tutino skompletował dublet i dał swojemu zespołowi zwycięstwo na wyjeździe z Ascoli Calcio.

W barwach gości występ zanotował Paweł Jaroszyński, który opuścił murawę w końcówce. Spotkanie wśród rezerwowych rozpoczął Patryk Dziczek. 22-latek wszedł dopiero w 72. minucie.


Czytaj także:
Premier League: drużyna Jana Bednarka sprawiła niespodziankę! Chelsea zatrzymana
Zwariowany rok polskiego piłkarza. Zsyłka, strajk, bezrobocie i transfer do Niemiec

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!

Komentarze (0)