Informację o śmierci Lutona Sheltona potwierdził klub Premier League - Sheffield United, w którym Jamajczyk grał w latach 2007-2008. "Ze smutkiem wysłuchujemy doniesień o śmierci naszego byłego napastnika Lutona Sheltona, który miał zaledwie 35 lat" - czytamy w mediach społecznościowych klubu.
Shelton zmarł na stwardnienie zanikowe boczne (ALS), które zdiagnozowano u niego w 2018 r. - kilka miesięcy po zakończeniu piłkarskiej kariery. Były zawodnik zmarł w swoim domu na Jamajce.
Shelton jest najlepszym strzelcem w historii reprezentacji. W latach 2004-2013 zagrał w 75 meczach, w których zdobył 35 goli. Z kadrą trzy razy zdobył Puchar Karaibów. Niestety nie miał okazji zagrać na mistrzostwach świata.
Do Sheffield United trafił ze szwedzkiego Helsinborgu w styczniu 2007 roku. W Premier League zdążył rozegrać 4 mecze, a jego ekipa spadła do The Championship. Później grał w norweskiej Valerendze, duńskim Aalborg, tureckim Karabukspor i rosyjskiej Wołdze Niżny Nowogród. Na koniec wrócił do Harbour View, w którym stawiał pierwsze piłkarskie kroki.
W 2010 r. pojawiły się doniesienia o możliwym transferze Jamajczyka do... polskiej Ekstraklasy. Zawodnika bezskutecznie starał się ściągnąć Stan Valckx, ówczeny dyrektor sportowy Wisły Kraków.
ALS to śmiertelna choroba, która niszczy włókna nerwowe, odpowiadające za funkcje ruchowe mięśni. Nie ma na nią lekarstwa. Postępuje każdego dnia i prowadzi do zatrzymania pracy kolejnych mięśni. Na tę samą chorobę zmarli też inni piłkarze - Krzysztof Nowak i Fernando Ricksen.
Sheffield United is saddened to hear reports in the Caribbean about the passing of our former striker, Luton Shelton, aged just 35.
— Sheffield United (@SheffieldUnited) January 22, 2021
RIP, Luton. pic.twitter.com/J19at5aqfI
Czytaj też:
-> Marieke Vervoort i Fernando Ricksen. Kiedy Bóg jest złym gościem
-> Żużel. Kamil Pulczyński nie żyje. Jego były trener wyjawił przyczynę śmierci