Problem z defensywą
W dwóch pierwszych spotkaniach Andrzej Lesiak mógł tylko łapać się za głowę, patrząc, co wyrabiają jego obrońcy. Ci dali sobie wbić osiem goli, a dwie z tych bramek zaaplikowali sobie sami. W Warszawie uczynił to Szymon Kapias, a w Lubinie Łukasz Jasiński. Defensywa Miedziowych popełniała nad wyraz dużo błędów. Dlaczego? - Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie. Popełniamy za dużo błędów w obronie - to fakt - potwierdza w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Łukasz Hanzel.
Coraz więcej kontuzji
W meczu z Wisłą Kraków dwóch piłkarzy Zagłębia odniosło kontuzje. Sreten Sretenović w pierwszej połowie opuścił murawę na noszach i dopiero badania wykażą, jak długo będzie pauzował. Z powodu urazu z boiska zszedł również Szymon Pawłowski. - Gram na lekach przeciwbólowych. W pewnym momencie ból był tak silny, że musiałem zejść - mówił po spotkaniu. Ale to nie koniec problemów. Kontuzje cały czas leczą: Grzegorz Bartczak, Mateusz Bartczak czy Michał Stasiak. - To są urazy nieleczone przez lata. Kiedy organizm zostaje obciążony, wówczas mamy problem - wyjaśnia Lesiak, broniąc się tym samym przed sugestiami, jakoby przez jego złe przygotowania w drużynie wystąpiło tyle kontuzji.
Kibice nie zapomnieli o Machińskim
Miało nie być ani słowa o Dariuszu Machińskim, ale kibice o nim nie zapomnieli. Kazali dyrektorowi Zagłębia "spływać". Wywiesili również transparent, na którym napisali, iż nie chcą już, by polityka rządziła w Zagłębiu. Jeśli chodzi o sam doping, fani Miedziowych spisali się bez zarzutu. Od pierwszej do ostatniej minuty wspierali swój zespół - nawet gdy ten przegrywał 0:4. - Szkoda kibiców, bo świetnie dopingowali - ocenia Pawłowski. Pochwalił ich również Andrzej Lesiak: - Oni są już w ekstraklasie, my nie.
Brakuje umiejętności, potrzeba lidera
Trener Zagłębia przyznaje: - Nie mamy jeszcze umiejętności na ekstraklasę. Nie jesteśmy w stanie podjąć walki z Legią czy Wisłą. Lesiak narzeka, że nie ma w zespole prawdziwego lidera. Wkrótce będzie go miał. Piotr Świerczewski podpisze kontrakt z Miedziowymi. Ale od razu podnoszą się słowa krytyki, przypominające, że Świerczewski ma 37 lat. - Piotrek ma taki charakter, że pociągnie drużynę. Jest walczakiem - komplementuje byłego reprezentanta Polski, który lada dzień ma podpisać kontrakt. Za tydzień Zagłębie gra z Piastem Gliwice. Jeśli marzy choćby o punkcie, musi spisać się dużo lepiej niż w meczach z Wisłą i Legią.