W ciągu ostatnich dni władze Premier League zmagają się z kolejnymi problemami. W pierwotnych terminach nie odbyły się spotkania Everton - Manchester City oraz Tottenham Hotspur - Fulham.
Brytyjskie media donosiły, że w pewnym momencie rozważano czasowe zawieszenie rozgrywek. Za takim rozwiązaniem opowiedział się nowy menadżer West Bromwich Albion.
Sam Allardyce stwierdził, że obawia się skutków, które może spowodować nowa mutacja wirusa - więcej TUTAJ. W oficjalnym oświadczeniu przedstawiciele ligi wykluczyli jednak taką możliwość.
W niedzielę, 3 stycznia, o godz. 13:00 zaplanowany był mecz Burnley FC - Fulham FC. Zadecydowano, że termin tego spotkania ulegnie zmianie. Podopieczni Scotta Parkera po przełożeniu starcia z Tottenhamem zostali ponownie przebadani na obecność koronawirusa.
"Dziś rano zgłoszono dalszy wzrost pozytywnych przypadków COVID-19. W odpowiedzi na prośbę klubu o zmianę terminu spotkania z Burnley, zarząd Premier League wziął pod uwagę wytyczne służb medycznych. Zapadła decyzja o przełożeniu meczu ze względu na wyjątkowe okoliczności trwającej epidemii w klubie" - czytamy w komunikacie opublikowanym przez ligę angielską.
Czytaj także:
Premier League: wyrachowany Tottenham rozbił Leeds United. Ambitna, ale bezzębna drużyna Mateusza Klicha
Transfery. Ligue 1. Zaciąg z Premier League zawita nad Sekwanę? Ambitne plany PSG
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tiki-taka Barcelony w... Arabii Saudyjskiej. Ręce same składają się do oklasków