"Zobacz na czarnego. Podejdź tam i sprawdź, kto to jest. Ten czarny, on nie może się tak zachowywać" - powiedział sędzia techniczny Sebastian Coltescu do arbitra głównego Ovidiu Hategana. Te słowa już na zawsze zapiszą się w historii Ligi Mistrzów. Niedługo później gracze Paris Saint-Germain oraz Istanbul Basaksehir zeszli z boiska, aby pokazać, że nie zgadzają się na rasizm.
Na całym świecie zawrzało, bo w historii LM takiej sytuacji jeszcze nie było. "Czarnym" został nazwany Pierre Webo, czyli członek sztabu szkoleniowego tureckiego klubu. Całą sprawę skomentował Ion Craciunescu, który sędziował m.in finał Ligi Mistrzów w 1995 roku.
- Zawsze lubiłem sędziować w Lidze Mistrzów. To najpiękniejsze zawody i boli mnie, że Rumuni je splamili. Ich zachowanie jest nie do przyjęcia. Oni musieli sobie zdawać sprawę, że niektórzy piłkarze mogą w ten sposób zareagować. Jestem Rumunem, zawsze bronię Rumunów, ale kiedy ktoś mówi w taki sposób, to nie mogę się z tym zgodzić - komentuje były sędzia międzynarodowy w portalu digisport.ro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale wściekłość! Trener w Rumunii wpadł w szał
Słynny rumuński arbiter obawia się, że Coltescu swoim zachowaniem zrujnował wizerunek całego kraju. Zdaje sobie sprawę, że do Rumunów na długo może przykleić się łatka rasistów.
- Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Nigdy w LM drużyna nie podjęła takiej decyzji. To rozniesie się po całym świecie w niewyobrażalny sposób. To wielki błąd, który zhańbi cały kraj. Teraz wszyscy będą nas oceniać przez pryzmat tego zdarzenia. Szkoda, bo Rumuni nie są rasistami. Sędziowie swoim nieprzygotowaniem i nieświadomością zrobili nam wielką krzywdę - dodaje Craciunescu.
Mecz Paris Saint-Germain - Istanbul Basaksehir zostanie dokończony w środę. Spotkanie zostanie poprowadzone przez innych sędziów. Na razie nie wiadomo, jakie konsekwencje wyciągnie UEFA.
Rasistowski skandal w Lidze Mistrzów. Jest decyzja ws. meczu Paris Saint-Germain - Istanbul Basaksehir >>
Liga Mistrzów: PSG - Basaksehir. Nawet prezydent Turcji skomentował skandal z Paryża >>