Ostatnie kilka miesięcy to dla Euzebiusza Smolarka fatalny okres. "Ebi" wyjeżdżał do Anglii z myślą o regularnej grze w Boltonie, ale jego marzenia bardzo szybko prysły. Polski napastnik właściwie cały sezon przesiedział na ławce rezerwowych i po jego zakończeniu musiał wrócić do Racingu. Okazuje się jednak, że Smolarka w Hiszpanii może spotkać podobny los. Trener drużyny z Santander nie uwzględnia go w swoich planach na nadchodzący sezon. Do tego ostatnio leczył kontuzję kostki i nie trenował z zespołem.
- Prezes ma już go dość i zapowiada, że chce go sprzedać. Na razie ma jedną konkretną ofertę z Red Bull Salzburg, który proponuje 1,2 mln euro. Racing chce jednak więcej - mówi Jose Ahumada z "El Diario Montanes".
To wszystko powoduje, że selekcjoner reprezentacji Leo Beenhakker rozważa pominięcie najlepszego strzelca eliminacji do EURO 2008 przy wysyłaniu powołań. Smolarek co prawda znalazł się na liście 30 piłkarzy, z których holenderski szkoleniowiec wybierze 20, ale wcale nie musi znaleźć się w tym gronie.
Warto przypomnieć, że relacje Smolarka z Beenhakkerem, nigdy nie były najlepsze. W pierwszych meczach eliminacji do EURO 2008 "Ebi" nie miał miejsce w podstawowym składzie, ale dwa gole w konfrontacji z Portugalią (2:1) diametralnie zmieniły sytuację. Konflikt powrócił na początku zeszłego sezonu, kiedy Leo pominął Smolarka przy ustalaniu "jedenastki" na mecz ze Słowacją.