Reprezentacja Irlandii Północnej przegrała u siebie po dogrywce ze Słowacją 1:2 (0:1, 1:1) w finałowym meczu barażowym o Euro 2020. Bohaterem gospodarzy mógł okazać się Kyle Lafferty, który w 90. minucie nie wykorzystał dogodnej sytuacji.
Lafferty zagrał w finale barażowym Euro zaledwie tydzień po śmierci swojej siostry Soni. 41-latka zmarła w ubiegły czwartek w szpitalu w Belfaście. 33-latek wytłumaczył, że nie mogło go zabraknąć w tym spotkaniu.
- To był największy mecz dla Irlandii Północnej w ostatnich latach. Wiele osób mogło zadawać sobie pytanie czy powinienem tu zagrać po śmieci mojej siostry, ale gdybym przegapił ten mecz, zawiódłbym Sonię - powiedział napastnik.
ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki chce powołań dla Milika i Grosickiego. "Nie wiem, czy stać nas rezygnację z takich graczy"
- Jestem bardzo szczęśliwy, że widziała mnie grającego nie tylko w moim wymarzonym klubie - Rangers FC, ale także, że za każdym razem, gdy z dumą nosiłem koszulę mojego kraju - dodał.
Irlandii Północnej ostatecznie nie udało się awansować na Euro 2020. Po spotkaniu Lafferty nie mógł ukryć łez, mając na sobie koszulkę swojej zmarłej siostry Soni.
Klasę Kyle'a Lafferty'ego docenił selekcjoner Ian Baraclough, który wypowiedział się o nim w bardzo ciepłych słowach. - To pokazuje jego wielkość. To była trudna decyzja, aby po tak okrutnym zdarzeniu, przyjechać i grać dla swojego kraju - przyznał, cytowany przez BBC.
Zobacz także: znamy pełny terminarz meczów Polaków i skład wszystkich grup!
Zobacz także: Polska zagra ze Słowacją, to nie jest nasz ulubiony rywal