Kamil Górniak: Jak oceni pan inauguracyjne zawody Stali z Dolcanem?
Rafał Misztal: Nie wiedzieliśmy jak może zagrać Stal. Nie wiedzieliśmy także jak będzie wyglądała nasza gra. W sparingach było dobrze, a mecz mistrzowski to co innego. Od początku byliśmy skoncentrowali i spotkanie poszło po naszej myśli. Szybko strzelone dwie bramki pomogły nam ustawić ten pojedynek. Mieliśmy sporo sytuacji i gdybyśmy wygrali 6:0, to nikt z rywali by chyba nie płakał. Fajnie by było gdybyśmy tak grali cały czas. Szkoda tej straconej bramki w 93 minucie. Musimy popracować nad koncentracją, ale z meczu na mecz powinno być coraz lepiej.
Każda formacja Dolcanu zaprezentowała się bardzo dobrze.
- Wykonaliśmy dobrą pracę w okresie przygotowawczym. Wydaje mi się, że na każdej pozycji mamy odpowiednich ludzi i dlatego jako kolektyw prezentujemy się dobrze.
Jest pan bramkarzem. W kadrze jest jeszcze Maciej Humerski. Rywalizacja o pozycję numer 1 jest chyba zacięta.
- Na pewno tak. Pierwsza liga to jest już taki poziom, że nikt za darmo miejsca w składzie nie odda. Na każdym treningu, w każdym spotkaniu trzeba pokazywać i dawać z siebie wszystko. Mam nadzieję, że udowadniam to, że warto na mnie stawiać.
Stal chyba nie zaskoczyła was niczym specjalnym. Zagrała bardzo słabo.
- Naszych sobotnich rywali ocenią inni, co widzieli to z boku. Ja tego robić nie będę. Niemniej jednak spodziewaliśmy się dużo cięższej przeprawy. Wiosną poprzedniego sezonu w Ząbkach było zdecydowanie inaczej. Stal przyjechała, dobrze się broniła i utrudniała nam grę. Bramki udało się nam zdobyć dopiero w dwóch ostatnich minutach.
To wasz drugi sezon w pierwszej lidze i trzeci mecz ze Stalą. Wszystkie te spotkania wygraliście. Macie patent na Stalówkę?
- (Śmiech). Może tak. Wiadomo, że w sporcie to różnie bywa. Nam udało się z nimi trzykrotnie wygrać. Na pewno takie punkty cieszą.
Nie żałujecie, że w Ząbkach nie ma tylu kibiców, co np. w Stalowej Woli?
- Oczywiście, że szkoda, że tych widzów nie ma więcej. Ząbki to można powiedzieć, taka dzielnica Warszawy. Tutaj nie mieszka dużo ludzi. W stolicy jest przecież Legia, Polonia. Kibice koncentrują się na tych dwóch klubach. Przez długi czas graliśmy w niższych ligach i ciężko się spodziewać tysięcy ludzi na trybunach. Uważam, że naszą grą zachęcimy ludzi do przychodzenia na stadion.
Na plus jest na pewno mocny sponsor.
- Mam taką nadzieję, że dalej będzie z nami i będzie nam pomagał finansowo i duchowo, abyśmy dalej spokojnie grali i nie martwili się o nic.
Jaki jest cel Dolcanu na ten sezon? Utrzymanie, a może coś więcej?
- Na pewno zachowanie ligowego bytu było celem w poprzednim sezonie. W obecnych rozgrywkach trudno mówić o walce o awans czy o miejsce 1-4, ale wiadomo, że w każdej potyczce walczy się o trzy punkty. W poprzednim sezonie pokazaliśmy, że z bardzo złej pozycji można wskoczyć aż na 8 lokatę. Sądzę, że jeśli zagramy w tej rundzie tak jak wiosną, to będziemy na pewno w górnej połówce tabeli. Zdecydowanie w minionych rozgrywkach naszą grą udowodniliśmy, że każdy przeciwnik musi się z nami liczyć.