W spotkaniu pomiędzy Wolfsburgiem, a Bochum w składzie Wilków od 71. minuty przebywał Jacek Krzynówek, natomiast w szeregach gości właśnie do 71. minuty grał Marcin Mięciel. W składzie przyjezdnych nawet na ławce zabrakło drugiego Polaka Tomasza Zdebela. Mecz na Volkswagenarena toczony był w bardzo sennym tempie, brakowało dogodnych sytuacji. Było niewiele ciekawej i technicznej gry z obydwu stron. W pierwszej połowie godne odnotowania były w zasadzie tylko dwa wydarzenia. Najpierw w 18. minucie po olbrzymim zamieszaniu w polu karnym gospodarzy i trzykrotnym bombardowaniu bramki Benaglio gola zdobył Yahia, jednak sędzia dopatrzył się w tej sytuacji spalonego i trafienia Algierczyka nie uznał. Dogodną okazję w 40. minucie mieli, także piłkarze Wolfsburga. Po mocnym uderzeniu Dzeko świetnie jednak zachował się w bramce Bochum Renno. Pierwsza odsłona po dość przeciętnej grze zakończyła się sprawiedliwym bezbramkowym remisem. Druga połowa prowadzona była w podobnym tempie co pierwsze 45. minut. Mecz toczony był głównie w środku pola, bramkarze obu zespołów byli w tym spotkaniu praktycznie bezrobotni. W 82. minucie bliscy zdobycia gola byli gospodarze, jednak po ostrej wrzutce w pole karne dwóch zawodników Wolfsburga zamiast skierować piłkę do siatki Bochum, przeszkodzało sobie i ze 100%. okazji do zdobycia bramki pozostało tylko wspomnienie. Chwilę później groźny strzał z około 20. metrów oddał Josue, ale pewnie chwycił to uderzenie Renno. W 88. minucie jednak to goście wyprowadzają zabójczą kontrę. Pięknie piłkę z własnej połowy wyprowadził Bechmann i idealnie wyłożył ją Sestakowi. Napastnik Bochum stojąc przed bramkarzem nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce Wilków, zakładając dodatkowo popularną "siatkę" Benaglio. Wynik tego meczu mimo dramatycznych ataków gospodarzy się już nie zmienił i Bochum po dość słabym spotkaniu niespodziewanie zainkasowało komplet punktów na Volkswagenarena.
Cenne wyjazdowe punkty zdobył w tej kolejce goniący jeszcze Bayern Monachium Werder Brema. Piłkarze Thomasa Schaafa wygrali już 3. mecz z rzędu i pokazali chyba, że są jeszcze w stanie powalczyć z Bawarczykami o koronę mistrza Niemiec. Zawodnicy Hansy, którzy walczą cały czas jeszcze o ligowy byt, po ostatnim dość nieoczekiwanym zwycięstwie z Karlsruhe, przegrali już tej wiosny po raz szósty, co przy zaledwie 2. wygranych oznacza to, że beniaminek będzie musiał wznieść się na wyżyny swoich możliwości, aby Bundesliga pozostała na następny sezon w Rostocku.
Piłkarze Schalke04 po klęsce w ostatniej kolejce i porażce z Werderem aż 1:5 pokazali we wtorkowy wieczór swoje drugie, zdecydowanie inne oblicze gromiąc Energie Cottbus 5:0. Gospodarze nie mieli żadnych problemów z pokonaniem ekipy walczącej cały czas o uniknięcie degradacji z Bundesligi, a prawdziwy koncert gry dał bardzo nieskuteczny ostatnimi czasy Kevin Kuranyi, który zdobył, aż 4. bramki. Po tej porażce piłkarze Energie przerwali znakomitą passę 3. kolejnych wygranych meczy, Schalke po tym sukcesie obroniło swoje 3. miejsce w Bundeslidze przynajmniej do następnej koleki ligowej.
W ostatnim wtorkowym spotkaniu 29. kolejki niemieckiej Bundesligi Hertha Berlin zremisowała bezbramkowo z Hamburgerem SV. W drużynie gospodarzy do 85. minuty grał Polak Łukasz Piszczek. Goście mieli doskonałą okazję do zainkasowania pełnej puli w tym spotkaniu, jednak rzutu karnego nie wykorzystał Olic. Hamburger tym remisem przedłużył swoją passę meczy bez zwycięstwa, aż do 5. W jeszcze gorszej sytuacji jest Hertha, która nie wygrała od 7. spotkań.
Wyniki wtorkowych spotkań 29. kolejki Bundesligi:
VfL Wolfsburg - VfL Bochum 0:1 (0:0)
0:1 - Sestak 88'
Hansa Rostock - Werder Brema 1:2 (0:0)
0:1 - Frings 57'
1:1 - Hähnge 76'
1:2 - Klasnic (k.) 82'
Schalke04 - Energie Cottbus 5:0 (3:0)
1:0 - da Silva (sam.) 31'
2:0 - Kuranyi 38'
3:0 - Kuranyi 41'
4:0 - Kuranyi 59'
5:0 - Kuranyi 81'
Hertha BSC - Hamburger SV 0:0