Bardzo udany wieczór ma za sobą Robert Lewandowski. Polski napastnik był bohaterem domowego spotkania z Bośnią i Hercegowiną w Lidze Narodów. Piłkarz roku UEFA zdobył dwa gole, zaliczył asystę, a nasza reprezentacja wygrała aż 3:0. "Lewy" sprokurował też faul na początku meczu, po którym z boiska wyleciał Aneh Ahmedhodzić (więcej o spotkaniu TUTAJ).
Mecz był rozgrywany na stadionie we Wrocławiu. Zgodnie z decyzją Komitetu Wykonawczego UEFA obiekt mógł zostać zapełniony w maksymalnie 30 procentach. Tym razem na stadionie nie było jednak Anny Lewandowskiej, która poczynania męża oglądała sprzed telewizora.
Na swoim Instastory polska trenerka personalna wrzucała zdjęcia po dwóch strzelonych bramkach 32-latka. Dorzucała emotikonkę piłki, a także oznaczała Lewandowskiego.
W środowym spotkaniu napastnik Bayernu Monachium zdobył swojego 62. i 63. gola w narodowych barwach. Okazuje się, że z aktywnych piłkarzy w reprezentacjach więcej bramek ma już tylko czterech piłkarzy (więcej TUTAJ).
Dzięki zwycięstwu Polacy po 4. kolejkach są liderem grupy 1, dywizji A z siedmioma punktami na koncie. Za drużyną Jerzego Brzęczka znajdują się Włosi i Holendrzy (pełna tabela TUTAJ). Kolejne spotkania Ligi Narodów odbędą się w listopadzie.
Czytaj też: Liga Narodów. Polska - Bośnia Hercegowina. Robert Lewandowski blisko noty marzeń, pomocnicy dali do myślenia
ZOBACZ WIDEO: Liga Narodów. Polska - Bośnia i Hercegowina. Szczere wyznanie Macieja Rybusa. "To nie byłoby fair"