Przeciwko Włochom Sebastian Walukiewicz wystąpił, ponieważ za kartki zawieszony był Jan Bednarek. Obrońca Cagliari Calcio dał do zrozumienia, że nie zamierza zadowolić się rolą zastępcy, interesuje go miejsce na stałe. Zdecydowanie był jednym z najlepszych zawodników reprezentacji Polski, czemu oczywiście sprzyjał nasz defensywny styl.
Polska grała piłkę zachowawczą, broniła się blisko własnej bramki, dlatego duet Kamil Glik - Sebastian Walukiewicz był tak skuteczny. A przy okazji efektowny, bo Włosi wiele piłek posyłali górą, w środek. W przyszłości, wiele na to wskazuje, Walukiewicz może stworzyć taki duet z Bednarkiem. Ale na razie obaj rywalizują o miejsce w składzie obok Glika.
Walukiewicz imponuje świadomością oraz ciężką pracą. Już w meczu z Włochami było widać pewne efekty, oczywiście pod warunkiem, że ma się świadomość nad czym pracował. W ostatnim czasie 19-letni zawodnik bardzo dużo pracował więc nad grą głową. W spotkaniu z Włochami, jak podaje serwis analityczny "InStat", miał dwa pojedynki w powietrzu, oba wygrane. Pozostałych miał 11 z czego 8 (73 procent) wygrał.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Marcin Animucki: Piłkarze, to najlepiej przebadana grupa społeczna w Polsce
Drugi element, nad którym mocno pracował, to gra lewą nogą. Już wcześniej analitycy zauważali, że o ile zawodnik fantastycznie wyprowadza piłkę prawą nogą, to z lewą jest już gorzej. Ale piłkarz ma tego świadomość i sporo czasu spędza nad doskonaleniem tego elementu. W meczu z Włochami w Gdańsku, na fatalnej dziurawej murawie, musiał sobie radzić z używaniem słabszej nogi, bo przecież w parze stoperów był ustawiony po lewej stronie. Wychodziło to bardzo dobrze. A warto pamiętać, że wyjście do ataku to jeden z wielkich atutów zawodnika. O ile Bednarek ma świetne długie podanie, to Walukiewicz potrafi budować akcje od tyłu.
W spotkaniu z Włochami miał 4 dryblingi, z czego trzy udane, a także 76 procent celnych podań, co przy wyprowadzeniu piłki jest niezłą statystyką.
Na korzyść piłkarza działa też to, że od niedawna ma nowego partnera w defensywie, Diego Godina. Z Urugwajczykiem trenowali dopiero tydzień, ale wiadomo, że 34-letni stoper chętnie dzieli się wiedzą i spostrzeżeniami. Walukiewicz ma też nowego trenera linii defensywnych. Asystentem Eusebio Di Francesco został Federico Calzona, który wcześniej pracował m.in. z Maurizio Sarrim w Napoli.
Na pewno zawodnikowi w karierze pomaga jego wielka świadomość. To pokazuje choćby sprawa wyboru klubu. Warto przytoczyć tu opinię Zbigniewa Bońka, którą prezes PZPN wygłosił przed początkiem poprzedniego sezonu: "Jak jesteś w Cagliari, to nie jesteś we Włoszech. To jest Sardynia, wyspa. Tam można pojechać na półtora miesiąca na wakacje, bo jest najpiękniejsze morze. Ale nie jest łatwo żyć tam cały rok. Co robisz, jak dostaniesz w poniedziałek dzień wolny? Jeśli mieszkasz w Łodzi, to wsiadasz z narzeczoną w samochód i zabierasz ją na do Warszawy na kolację albo pochodzić po sklepach. Jesteś z Warszawy, możesz ruszyć do Krakowa obejrzeć Wawel. Na wyspie jest inna mentalność i inna logistyka. Nie mówię, że mam patent na prawdę, to moje zdanie".
Ale dla Walukiewicza liczył się przede wszystkim trening. Znacznie bardziej niż zwiedzanie zamków czy kolacje w dużym mieście. Cagliari mocno zabiegało o zawodnika, przedstawiono mu plan na rozwój, do tego wiedział, że większość rywali do miejsca jest wiekowych, więc będzie dostawał swoje szanse.
Przewidywania Walukiewicza się sprawdziły. Co dalej? Przed sezonem zawodnik założył sobie, że chce zagrać 20 meczów w Serie A, pojechać na EURO 2021 a także rozegrać tam mecz. Wszystkie te cele są bardzo realne.