Najlepszą akcję meczu nasza drużyna przeprowadziła w ostatnich minutach. Michał Karbownik pędził prawą stroną i po jego wrzutce oraz zagraniu Grzegorza Krychowiaka, piłka trafiła do Karola Linettego. Pomocnik uderzył, a kibice krzyczeli myśląc, że jest gol. Faktycznie, piłka trafiła w siatkę, ale tylko boczną.
Dwa lata temu Jerzy Brzęczek zaczynał selekcjonerską przygodę od meczu z Włochami. Wtedy nasza drużyna grała z rywalem na równym poziomie, dłuższymi fragmentami nawet lepiej. Skończyło się remisem 1:1, czuliśmy niedosyt, ale wynik był sprawiedliwy. Później nasza drużyna wpadła w dołek, z którego - zanim się wydostała - długo wystawały skrobiące ziemię ręce.
Od tamtego momentu zespół Roberto Manciniego rozwinął się w tempie rzuconej serpentyny. Z szesnastu meczów wygrał czternaście, nie poniósł porażki. W niedzielę w Gdańsku nie było już tak wyrównanego meczu, jak w debiucie Brzęczka, ale pamiętajmy, że rywale mieli wtedy kryzys. Obecnie różnicy klas pomiędzy Polską, a Włochami trudno jednak nie zauważyć. Goście grali z gracją, jakby tańczyli w balecie. Biało-czerwoni bardziej pląsali po lodzie i skupiali się na utrzymaniu równowagi.
Nie oznacza to jednak, że spotkanie z bardzo silną drużyną Manciniego było w wykonaniu drużyny Brzęczka złe. Nasza reprezentacja postawiła na wysoki pressing i próby szybkiego odbioru piłki. Wyglądało to całkiem nieźle. Jeżeli dołożymy jeszcze kilka akcji z przodu, to można znaleźć kilku pozytywów.
Ale gdyby nie pomyłki rywali, mogliśmy przegrywać już od pierwszych minut. Gdy Andrea Belotti dośrodkował do Federico Chiesy, nasz bramkarz pomyślał pewnie, że to już koniec. Ale Chiesa nie pokonał Łukasza Fabiańskiego. Z kilku metrów uderzył nad poprzeczką. Włosi takimi chytrymi wrzutkami znaleźli sposób na naszą obronę. Po mocnym wstrzeleniu piłki po ziemi stuprocentową szansę miał później Lorenzo Pellegrini, jednak skiksował i nie zagroził Fabiańskiemu.
Nasza kadra kilka razy się odgryzła. Mateusz Klich grał wyżej, miał więcej swobody z przodu i w pierwszych fragmentach meczu z tego korzystał. Był bliski asysty, ale jego podanie do Roberta Lewandowskiego w ostatniej chwili przeciął Emerson. Wcześniejszą niezłą wrzutkę Klicha do kapitana kadry zablokował z kolei Leonardo Bonucci.
Z jednej strony reprezentacja Polski wychodziła do ofensywy odważnie, z drugiej gdyby ktoś zapytał, jak gra zespół Brzęczka, nie wiadomo, co odpowiedzieć. Wyraźnie w oczy rzucało się zaangażowanie i pressing, ale też za szybkie straty i brak wymiany choćby kilku podań po przejęciu.
Może z czasem wprowadzą to młodzi. Sebastian Walukiewicz pokazał, że piłka nie przeszkadza mu przy nodze. Jakub Moder również. Gracz Lecha ma za sobą kolejny bardzo dobry występ. Był bliski gola. W drugiej połowie szukał złamania schematu, gdy z boku pola karnego oddał mocny strzał. Gianluigi Donnarumma z trudem obronił.
11 października od lat dobrze kojarzy się naszej reprezentacji. Wtedy kadra wygrała z Portugalią (2:1 w eliminacjach Euro 2008), po raz pierwszy pokonała Niemców (2:0 w eliminacjach Euro 2016) i awansowała na mistrzostwa Europy we Francji po zwycięstwie nad Irlandią (2:1). Remis z Włochami nie będzie momentem wyjątkowym, przełomowym tej drużyny, jak wcześniej wspomniane. Ale 0:0 trzeba uznać za niezły wynik. Zwłaszcza że drużyna Manciniego od dwóch lat zremisowała tylko trzy mecze, w tym dwa z Polską.
Polska - Włochy (0:0)
Polska: Łukasz Fabiański - Tomasz Kędziora, Kamil Glik, Sebastian Walukiewicz, Bartosz Bereszyński - Grzegorz Krychowiak, Jakub Moder, Sebastian Szymański (60. Kamil Grosicki), Mateusz Klich (70. Arkadiusz Milik), Kamil Jóźwiak (82. Michał Karbownik) - Robert Lewandowski (82. Karol Linetty).
Włochy: Gianluigi Donnarumma - Alessandro Florenzi, Leonardo Bonucci, Francesco Acerbi, Emerson Palmieri - Nicolo Barella (79. Manuel Locatelli), Jorginho, Marco Verratti, Federico Chiesa (70. Moise Kean), Andrea Belotti (83. Domenico Berardi) - Lorenzo Pellegrini (83. Francesco Caputo).
Żółte kartki: Bereszyński, Kędziora - Belotti
Sędziował: Jose Maria Sanchez Martinez (Hiszpania)
Widzów: 10 000
Terminarz pozostałych meczów Ligi Narodów w grupie 1. dywizji A:
Polska - Bośnia i Hercegowina / śr. 14.10.2020 godz. 20.45
Włochy - Holandia / śr. 14.10.2020 godz. 20.45
Holandia - Bośnia i Hercegowina / nd. 15.11.2020 godz. 18.00
Włochy - Polska / nd. 15.11.2020 godz. 20.45
Polska - Holandia / śr. 18.11.2020 godz. 20.45
Bośnia i Hercegowina - Włochy / śr. 18.11.2020 godz. 20.45
Grafika za SofaScore.com:
Reprezentacja Polski. Robert Lewandowski: Mam nadzieję, że odkryję w sobie coś nowego
Reprezentacja. Mateusz Skwierawski: Młodość naciera, pożegnanie liderów nie musi być bolesne (komentarz)
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomaszewski zachwycony nagrodami Lewandowskiego. "To jeden z najszczęśliwszych dni polskiego futbolu"